Page 2 of 2

Posted: 25 Jan 2005 17:12
by chmiel
behem0th wrote: ps. zaluje ze kupilem sobie skrypt z testami do ekonomi, nastepnym razem skseruje i nie dam zarobic swini. chamstwo trzeba tepic - niech zdycha z glodu ;)
A jednak się czegoś nauczyłeś ;) Pierwsze prawo ekonomii : Nie inwestuj w coś co nie przyniesie zysku ;)

Posted: 25 Jan 2005 17:53
by Arek
oj Behem, zgadzam się. Widząc niektórych "dziwnych" ludzi którzy próbują coś mądrego (lub głupiego ale chociaż w mądry sposób powiedzieć), to mam wrażenie że im jeszcze gorzej szło niż mi...
A doktorat to chyba eksternistycznie robili...

Posted: 25 Jan 2005 18:49
by yorek
behem0th wrote: sie zastanawiam, patrzac na wykladowcow, jak oni przeszli przez studia, zrobili doktorat, habilitacje a coniektorzy nawet profesora... ;)
zaliczali ustnie ;>

Posted: 26 Jan 2005 16:26
by yorek
Domar wrote:ej, ja to zamierzam studiować :)
a kontynuując temat wyboru studiów - poczytaj newsweeka i zobacz co tam piszą o bezrobociu, ile fakultetów musisz skończyć i ile znać języków żeby mieć szanse na darmowy staż w Deloite&Touch ;) (btw. niezły zapierdol, siostra mi opowiadała). problem jest tylko w tym, że te fakultety to: informatyk (no sory chmielu i jacq ;p ), ekonomista, marketingowiec itp. zaczął się spowrotem boom na inżynierów, idź na polibude, tam poza podstawową matematyką naucza Cię czegoś ciekawego, teraz bardzo często na stanowiskach menadżerskich zatrudnia się ludzi po uczelniach tenichcznych bo poza umiejętnością liczenia mają wyrobioną umiejętność szukania rozwiązywania problemów i zmysł analityczny.

a co do szukania pracy to byłem dziś w firmie załatwić sobie przejściówkę i gość powiedział mi "skończ pan ją szybko i od razu zapraszam do nas do pracy, płacimy całkiem nieźle", tyle że ja nie studiuję ekonomii ;)

Posted: 26 Jan 2005 18:05
by chmiel
Ja jestem inżynier po polibudzie, więc wsadź se ten język w d...e ;)

Posted: 26 Jan 2005 19:30
by yorek
język był do informatyka ;p

Posted: 26 Jan 2005 20:26
by Domar
A ja mam ciut inne informacje na ten temat. Owszem, zapiernicz jest, ale kto powiedział, że ja tylko na SGH idę? Najważniejsza jest gra na parę frontów. Zresztą, zobaczymy za parę lat kto miał rację :)

Posted: 26 Jan 2005 20:53
by behem0th
yorek wrote: a co do szukania pracy to byłem dziś w firmie załatwić sobie przejściówkę i gość powiedział mi "skończ pan ją szybko i od razu zapraszam do nas do pracy, płacimy całkiem nieźle", tyle że ja nie studiuję ekonomii ;)
sie tak nie chwal bo zapeszysz ;)))

Domar, ja tu wczoraj taka mini ankiete przeprowadzalem na temat SGH, ale jak masz zamiar tam isc to nie bede nic pisac... ;)
tylko powiem ze yorek zdradzil wlasna matke ktora jest po tej szlachetnej uczelni... a kolejna osoba swojego faceta.. ;)

ps. zaliczylem na 4, ale nadal uwazam ze to gupia baba... ;)

Posted: 26 Jan 2005 21:10
by yorek
przejrzałes mnie - pochwalić się chciałem ;)

a co do SGHu to jestem do neigo tak samo uprzedzony jak do wszystkich prywatnych uczelni.

kiedyś poszliśmy na SGH pograć w piłkarzyki w barze - kufa, czułem się jakbym miał czułki na głowie ;)

Posted: 26 Jan 2005 21:47
by behem0th
przeca to panstwowa ;)

Posted: 26 Jan 2005 22:14
by yorek
iiiiii?? wiem że państwowa, tyle że specyficzna ;p

Posted: 26 Jan 2005 22:35
by behem0th
aaa, o to chodzi ze specyficzna... ;)
no bo tak do jednego wora zes wcisnal...

Posted: 27 Jan 2005 13:09
by yorek
napisałem że jestem do sghu i prywatnych tak samo uprzedzony i jest to jedyny wspólny wór do którego je wrzuciłem. chociaż ostatnio ina prywatnych można dostawać stypendia z państwowej kiedy i mamy drugi wspólny wór (o poziomie się nie wypowiem)

Posted: 27 Jan 2005 21:17
by Domar
o poziomie prywatnych też się wypowiadał nie będę, a co do specyfiki i atmosfery w SGH-u to się niestety muszę zgodzić, że 90% ludzi tam to snobki i pozerki, ale swój swojego znajdzie, wątpię żebym stał się taki jak tamci. Jestem za mało popierdolony (albo za bardzo :) Raczej poszukam sobie ludzi podobnych do mnie i jakoś będzie się żyło :)

Posted: 27 Jan 2005 21:25
by yorek
jeśli wejdziesz między wrony..... ;) imho na sghu nie ma aż takiego pozerstwa ale ten ciągły wyścig szczurów - pozagryzali by się gdyby mogli. i jeszcze motyw z rozmowy ze znajomkiem z sghu "wiesz, w tym roku prawo zaczynam bo z jednym fakultetem co można teraz..." - można dużo tylko z odpowiednim fakultetem ;) już dawno mówiłem że mamy dużo marketingowców i ekonomistów którzy potrafią sprzedawać...tylko niedługo niebardzo będą mieli co sprzedawać. a i tak inżynier jako handlowiec jest lepszy bo przynajmniej wie co sprzedaje i jak to działa a prowadzenie rozmowy handlowej to i małpie można wpoić ;)

Posted: 27 Jan 2005 22:26
by behem0th
a tam pierdolisz jurek, nie sadze zeby ktos po sghu mial problemy ze znalezieniem pracy... to raczej niemozliwe, chyba zeby wpadl pod pociag i zostal z niego niemy, niewidomy kadlubek. ;>

ja tam mam inny problem. z osoba ktora posiedzi tam rok, dwa, nie mam o czym (jak) rozmawiac.. zazwyczaj. zieeew. ;)
pierdola jakies smuty i nie chca sluchac. ;)

Posted: 27 Jan 2005 22:50
by yorek
zdziwiłbyś sie co do bezrobocia w tej grupie, nie chce mi się pisać zasłszanych historii ale generalnie ludzie mają zawyżone mniemanie o sobie i wymagania co też im nie pomaga.

aż mi się roarski przypomniał :)

Posted: 27 Jan 2005 23:26
by behem0th
nie sadze jurus, za duzo trzeba sie nameczyc by sie tam wcisnac... po prostu nieudacznicy odstrzeliwani sa na poczatku. fakt ze pozniej to juz luz. ;)
byc moze ktos ma problem z praca jezeli na wstepie chce z pinc tysiecy i prywatna maszynke do.. znaczy dodatki: telefon, samochod i mieszkanie sluzobwe... ;)

o tego Ci chodzilo? ;)

Image

Posted: 28 Jan 2005 15:38
by yorek
dokładnie o tego a szczególnie o napis w prawym górnym rogu :)