Page 10 of 14
Posted: 04 Sep 2011 17:15
by Arkadyj
Dzis w skladzie Vigil, Carloz i ja wybralismy sie zrobic tzw dwa mosty. Trasa zostala jednak zmodyfikowana tzn, most w Gorze Kalwarii zostal bez zmian, jednak zamiast mostu w Warszawie wybralismy ten w Deblinie. Wycieczka ciekawa, poczatek pod wiatr, druga czesc duzo latwiejsza. Wstepnie rozpoznalismy odcinek miedzy Dęblinem a Garwoline, miejscami jest on bardzo ciekawy. Dystans 210km (chlopakom z dojazdem wyszedl wiecej). Super spedzony czas. W przyszlosci myslimy o dojechaniu do Deblina pociagiem i pokreceniu sie w okolicach Kazimierza. Hej
Posted: 04 Sep 2011 18:07
by behem0th
W przyszlosci myslimy o dojechaniu do Deblina pociagiem i pokreceniu sie w okolicach Kazimierza. Hej
OOO. No to napiszcie przed, bo po fakcie ciezko zalapac sie na przejazd. ;>
Posted: 04 Sep 2011 19:13
by Arkadyj
Obawiam sie, ze ilosc chetnych na dzisiejsza jazde wynosilaby w przyblizeniu zero. Co do Kazimierza to jeszcze zobaczymy jaki charakter bedzie mial ten wyjazd moze byc szosa, moze byc teren, moze byc wolno, moze byc szybciej. Mi osobiscie marzy sie calodzienna wycieczka z ogniskiem bez napinania sie. Ale to w moim wypadku dopiero w pazdzierniku.
Posted: 04 Sep 2011 19:52
by leoheart
Arkadyj wrote:Obawiam sie, ze ilosc chetnych na dzisiejsza jazde wynosilaby w przyblizeniu zero. Co do Kazimierza to jeszcze zobaczymy jaki charakter bedzie mial ten wyjazd moze byc szosa, moze byc teren, moze byc wolno, moze byc szybciej. Mi osobiscie marzy sie calodzienna wycieczka z ogniskiem bez napinania sie. Ale to w moim wypadku dopiero w pazdzierniku.
mieliśmy z Ojcem Dyrektorem poważną dyskusję na ten temat, jak sprawić żeby znów powróciły wyjazdy integracyjne o ile ktoś jest nimi naprawdę zainteresowany póki co wniosków brak
Posted: 04 Sep 2011 20:29
by vigil
to juz moze przekroczyc ramy watku weekendowe krecenie...

Posted: 04 Sep 2011 20:39
by Arkadyj
Leo dla mnie dzisiejszy wyjazd byl super integracyjny. Nie wiem jak chlopaki ale ja spedzilem bardzo mile dzien. Nic na to nie poradze, ze jedni wola jezdzic szybciej, drudzy wolniej. Jezeli chodzi o mnie to na takie lajtowe wyjazdy przyjdzie czas w pazdzierniku gdy nie bedzie zawodow i przyjdzie czas odpoczynku. Dla mnie osobiscie najbardziej integracyjne sa wyjazdy na harpagana i juz czekam na te zawody poniekad wlasnie z tego powodu.
Posted: 05 Sep 2011 06:16
by Giant Mike
Arkadyj wrote:. Jezeli chodzi o mnie to na takie lajtowe wyjazdy przyjdzie czas w pazdzierniku gdy nie bedzie zawodow i przyjdzie czas odpoczynku.
Święte słowa. Za jakiś miesiąc sam będę szukał okazji do grupowego motywowania mnie do kręcenia. Drugim takim momentem w roku jest przełom lutego i marca kiedy znowu objętość powinna podskoczyć.
Ja wczoraj zrobiłem trasę Siekierkowską na trening do Otwocka. Potem dzięki uprzejmości kolegów podciągnęli mnie pod wiatr do Osiecka i na Górę Kalwarię. Potem z wiatrem do domu. Wyszło połowę tego to zrobił terminator Arek - na szczęście średnia podobna.
Michał
Posted: 05 Sep 2011 06:37
by vigil
Arkadyj wrote:dla mnie dzisiejszy wyjazd byl super integracyjny

a to bylo tak...gdzies w okolicy Koscielisk na najwiekszych dziurach, na 170 km Arek napomknal cos, ze doznal stanu euforycznego. Nie dziwota - od 50km ciagnal nas sredni0 35-37kmh. W podbieli rzucil do tylu: Wiesz carloz podziwiam cie, ciagnac na tych balonach tyle kilometrow w takim tempie, zajebisty gosc jestes...i tu sie odwrocilismy ale carloza za nami nie bylo;/ Przyjechal za pol minuty i wygladal jakby go ktos wlasnie z basenu wyciagnal...ociekal. ale integracja trwala dalej. jak Arek wypadl na gladz 50tki to podkrecil do 40kmh

Posted: 05 Sep 2011 08:58
by strz.
leoheart wrote: mieliśmy z Ojcem Dyrektorem poważną dyskusję na ten temat, jak sprawić żeby znów powróciły wyjazdy integracyjne o ile ktoś jest nimi naprawdę zainteresowany póki co wniosków brak
Ja to tak chetnie jechnąć sie gdzieś, bo mnie zapier** kompletnie nie kręci, no ale zrazilam sie po jednym wypadzie "wycieczkowym"
![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
dobrze, że to po okolicy było. Szczerze - mam wdrukowaną obawę przed ruszeniem się gdzieś dalej
![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
no ale to już wypowiadalam sie w tej kwestii kiedyś "na żywo"
Posted: 05 Sep 2011 13:47
by BartekJ
vigil wrote:Nie dziwota - od 50km ciagnal nas sredni0 35-37kmh.
Ale to na szosówce czy góralu? Nawet jak na szosówce, to jak czytam takie rzeczy, to dochodzę do wniosku, że powinienem przestawić się na szachy albo szydełkowanie.
Posted: 05 Sep 2011 14:05
by chmiel
Może to kwestia regulacji licznika ;)
Posted: 05 Sep 2011 16:14
by behem0th
Jezeli chodzi o mnie to na takie lajtowe wyjazdy przyjdzie czas w pazdzierniku gdy nie bedzie zawodow i przyjdzie czas odpoczynku.
generalnie, od pazdziernika to pogoda sie psuje i taka jazda czy ogniskowanie i piknikowanie jest deko mniej przyjemna, oczywiscie na upartego mozna, ale jednak preferuje miesiace letnie na wyjazdy. kwestia priorytetow. ;)
Posted: 05 Sep 2011 17:20
by Arkadyj
behem0th wrote:
generalnie, od pazdziernika to pogoda sie psuje i taka jazda czy ogniskowanie i piknikowanie jest deko mniej przyjemna, oczywiscie na upartego mozna, ale jednak preferuje miesiace letnie na wyjazdy. kwestia priorytetow.

Kiedys, rok czy dwa lata temu robilismy wycieczki w pazdzierniku, z ogniskiem i wieczornym powrotem pociagiem. Jak dzis pamietam jak jechalismy w kierunku Koziniec, przeprawialismy sie przez promem przez Wisle i wrocilismy pociagiem. Pytanie czy takie wycieczki sa dla wszystkich bo zeby przejechac podobny dystans w rozsadnym czasie nalezy miec chociaz przyzwoita kondycje.
Posted: 05 Sep 2011 18:54
by behem0th
no to wlasnie sam sobie odpowiedziales na pytanie, ino zaprzecza temu co w temacie obok: bez napinania i spokojnie. ;)
Ja to tak chetnie jechnąć sie gdzieś, bo mnie zapier** kompletnie nie kręci, no ale zrazilam sie po jednym wypadzie "wycieczkowym" Uśmiech krzywy dobrze, że to po okolicy było. Szczerze - mam wdrukowaną obawę przed ruszeniem się gdzieś dalej Uśmiech krzywy no ale to już wypowiadalam sie w tej kwestii kiedyś "na żywo"
po prostu trzeba sie przegrupowac i podobierac, szybsi jada przodem za to czesciej robia przerwy w charakterystycznych miejscach i czekaja. Wspolny nocleg i zwiedzanie, bo realnie rzecz ujmujac nie widze mozliwosci ze wszyscy jada 15km/h. no chyba ze jest to wycieczka 50km a nie 100-150km wolnym tempem.
Posted: 05 Sep 2011 20:46
by pokrzewka
behem0th wrote:no to wlasnie sam sobie odpowiedziales na pytanie, ino zaprzecza temu co w temacie obok: bez napinania i spokojnie.
Ja to tak chetnie jechnąć sie gdzieś, bo mnie zapier** kompletnie nie kręci, no ale zrazilam sie po jednym wypadzie "wycieczkowym" Uśmiech krzywy dobrze, że to po okolicy było. Szczerze - mam wdrukowaną obawę przed ruszeniem się gdzieś dalej Uśmiech krzywy no ale to już wypowiadalam sie w tej kwestii kiedyś "na żywo"
po prostu trzeba sie przegrupowac i podobierac, szybsi jada przodem za to czesciej robia przerwy w charakterystycznych miejscach i czekaja. Wspolny nocleg i zwiedzanie, bo realnie rzecz ujmujac nie widze mozliwosci ze wszyscy jada 15km/h. no chyba ze jest to wycieczka 50km a nie 100-150km wolnym tempem.
to nie jest dobre - pisze to z perspektywy osoby jezdzacej 15 km/h /obecnie bez licznika

nie ma nic gorszego niz świadomość, ze inni czekaja, ich znudzenie, teksty ze gdybysmy nie marudzili to byśmy zdążyli, deszcz by nas nie zmoczył, pociąg nie uciekł...., wcale nie masz wtedy przyjemnosci z wycieczki, nie zatrzymujesz sie bo jak dojezdzasz to juz trzeba ruszac, inni juz wykapani przy jedzeniu a ty nie masz siły odstawic roweru....
wracając do wycieczki sosnowej, to jako organizator, czuję się zobowiązana wyjaśnić, iż myślałam iż Strz z Rysiem dobrze się bawią na końcu tak jak i my na przedzie, zupełnie nie przyszło mi do głowy, ze są jakieś problemy, zwłaszcza, że na początku tempo narzuciła własnie Strz
wniosek: trzeba mówić i komunikować
PS.zdradzę tajemnicę, iż panowie OGR potrafią jeździć wolniej jesli chcą

Posted: 05 Sep 2011 21:17
by behem0th
mi nie przeszkadza gdy sie co 5-10km zatrzymam i poczekam w miedzyczasie zbierajac orzechy, dzika roze czy czarny bez, albo robiac zakupy. ;)
z drugiej strony, mozna jechac wolniej jezeli jest faktycznie chec jazdy.
Posted: 05 Sep 2011 21:27
by vigil
tam zdradzasz

wal konkretnie z kim da sie pojezdzic. jakas lista albo co. kto wie moze i powstanie kontrlista - Pan OGR - jezdzacych szybciej

a moze jak ktos bedzie robil cos wkaszalnego dla innych to da znac. kazdy jest inny ale mianownik wspolny czasem da sie z satysfakcja dla wsiech

Posted: 06 Sep 2011 05:49
by Arkadyj
Ja....ja potrafie

jezdzic wolno. Pod wczorajszy i dzisiejszy wiatr ledwo troche ponad 20km/h

Czyli co, nadaje sie?

Posted: 06 Sep 2011 06:33
by strz.
pokrzewka - ale to juz se powyjasnialismy ten temat
![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
nie bylo moim celem wracanie do tego i maglowanie teraz, spokojnie. Po prostu zaistnialam w dyskusji nt. wypadow rowerowych
![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
Posted: 06 Sep 2011 06:46
by pokrzewka
Ja....ja potrafie

jezdzic wolno.
potrafisz, nawet mozesz chodzic w butkach rowerowych po kładkach, torfowiskach i pokrzywach
nie maglujemy, panowie po prostu sie nakręcają, może powinni więcej rowerować z nieprofesjonalnymi dziewczynami żeby uczyć cierpliwości
