Ahh, ja tez chciałem koledze Chiste pogratulować wyczynu. Uslyszalem wlasnie niusa od dobrze zorientowanych osob. Brawo! :)
No to teraz zostało Ci już tylko wszystko ze szczegółami jak na spowiedzi opowiedzieć Smile
No wlasnie, mialem tyle do powiedzenia w glowie jak wylatywalem i wszystko zniknelo jak za dotknieciem po dotarciu do Polski.
Jedno jest pewne, zrobilem dzis rundke i: TO MIASTO NA PEWNO NIE MA DOBREGO KLIMATU! co za urzekajacy smrodek sie unosi w powietrzu... sezon grzewczy i.. wybory.
Szkoda, bo przez chwile nawet cos jak tesknota sie objawila. ;)
Na pocieszenie napisze, ze czulem sie bezpieczniej niz na Kalifornijskich drogach bez poboczy, gdzie samochody w ogole olewaja rowerzystow, po prostu jada z nadzieja, ze jakos sie zmieszcza, zero uzycia hamulca, czy jakiegos sensownego odruchu. A juz wielkie obladowane drewnem ciezarowki to mistrzostwo swiata, kolesie sa tak pewni siebie ze szok.. no ale on pewnie wazy ze 100ton.
Wybralem na szybciocha jakies zdjecia, ale jest tego ponad 170szt, wiec mysle jak to sensownie zamiescic. W kazdym razie, cos mi sie wydaje, ze nie da sie zrobic pokazu za jednym zamachem.
No nic, sprobuje cos jeszcze sklecic.. ostatnie dni byly bardzo wyczerpujace. :)
no dobra, to zacznijmy od San Francisco.. a pozniej pojdzie cala ameryka i podsumowanie. ;)
Jak wspomnialem, ostatnie dni jechalem z Borysem I Scottym. Scotty to mechanik rowerowy z Denver a Borys to Francuz polskiego pochodzenia. Dzieki temu, ze bylo towarzystwo a i pogoda sie troche poprawila, moj dzien wyraznie sie wydluzyl. Codziennie w najrozniejszych sceneriach gotowalismy i degustowalismy kalifornijskie wina, badz lokalne browarki. No w kazdym razie sam bym nigdy nie wpadl na to, by gotowac bigos na wyprawie rowerowej. ;)
Wracajac do SF, razem doczlapalismy sie do Golden Gate i hostelu, a dalej to wiadomo... trzeba bylo opic sukces. Borys mial lot z Montrealu, wiec jakos musial tam wrocic, choc nie wiedzial jak, Scotti mial jechac dalej, ale zwiedzanie citi ;) szlo tak dobrze, ze zostal 3 dni dluzej. Ogolnie bylo dosc dziwnie, bo bylismy w amerykanskim miescie, a obracalismy sie caly czas wsrod francuzow. BTW SF zdominowane jest przez franczyzne, w Hostelu mialem wrazenie, ze to oficjalny jezyk.
Drugiego dnia zakonczyly sie mistrostwa swiata w Baseballu, a jako ze wygrali Giants z SF.. to miasto eksplodowalo, srodek tygodnia a na ulicach tysiace ludzi, wszystko stoi, parada, powszechna ekstaza, przemowienia i inne takie. Co tu gadac, widac na zdjeciach. Ni ma co, umieja ludzie wyluzowac.. ;)
Miasto pieeeeeekne, ma cos w sobie niezwyklego co ciezko okreslic, a nazywane jest potocznie klimatem. Zycie na ulicach 24/24, masa mlodych ludzi, swietne knajpy, piekne parki, genialne wybrzeze, magiczna mgla rozlewajaca sie na zatoke.. i dominacja rowerow, wszedzie rowery. Przez miasto przechodzi kilkanascie szlakow rowerowych, zazwyczaj wydzielony lub wspoldzielony pas na drodze, jako ze duzo ulic jest jednokierunkowych, jezdzi sie doskonale. Na ulicach żądzą kolarki i ostre kola, nie tam zadne holendry. Jezdza wszyscy i wszedzie. ;)
Attachments
Ostatni look na Kalifornijska mgle
0a_resize.JPG (67.72 KiB) Viewed 11438 times
Jak wszyscy to wszyscy (na rowerze ;)
0b_resize.JPG (69.51 KiB) Viewed 11438 times
Wszyscy pomykaja..
1_resize.JPG (120 KiB) Viewed 11438 times
Najtlajf
2_resize.JPG (84.99 KiB) Viewed 11438 times
Najtlajf
3_resize.JPG (74.3 KiB) Viewed 11438 times
Najtlajf
4_resize.JPG (80.88 KiB) Viewed 11438 times
Takimi jezdza.
5_resize.JPG (141.4 KiB) Viewed 11438 times
Najtlajf
6_resize.JPG (106.45 KiB) Viewed 11438 times
Najtlajf
7_resize.JPG (62.61 KiB) Viewed 11438 times
Ten busior pamieta chyba jeszcze lata 60 ;) ale silnik mruczy jak nowy. :)
8_resize.JPG (120.17 KiB) Viewed 11438 times
Czas zmienic srodek transportu..
9_resize.JPG (65.24 KiB) Viewed 11438 times
Dajlajf
10_resize.JPG (113.43 KiB) Viewed 11438 times
Dajlajf
13_resize.JPG (77.68 KiB) Viewed 11438 times
Dajlajf
14_resize.JPG (83.84 KiB) Viewed 11438 times
Dajlajf
15a_resize.JPG (71.75 KiB) Viewed 11438 times
Dalsze swietowanie przenioslo sie do pubow, restouracji, parkow i skwerow..
16_resize.JPG (105.18 KiB) Viewed 11438 times
Parada, czyli paraliz calkowity.
17_resize.JPG (149.05 KiB) Viewed 11438 times
Parada, czyli paraliz calkowity.
18_resize.JPG (100.63 KiB) Viewed 11438 times
Parada, czyli paraliz calkowity.
19_resize.JPG (67.83 KiB) Viewed 11438 times
Parada, czyli paraliz calkowity.
20_resize.JPG (82.99 KiB) Viewed 11438 times
Parada, czyli paraliz calkowity. I dowod na to ze czlowiek faktycznie pochodzi od malpy. ;)
21_resize.JPG (169.22 KiB) Viewed 11438 times
Parada, czyli paraliz calkowity. Jaki ladny stumpjumper pod nogami tego mlodego czlowieka.. ;)
Tak, tak, to sa pancergacie , przeje-chodzilem w nich cale 5 miesiecy non stop i conajmniej 22000km (bo maja juz dobre 2 lata), nadal bez dziury na zadzie! M65 rocznik 72, 50%nylon/50% cotton, polecam
Choc mam i druga pare.
słońce, morza szum, ptaków śpiew a kiedy w to wszystko będzie pokazane na jakimś spotkaniu?
mysle ze wstep bedzie na zakonczeniu sezonu razem z tworczoscia Haka.