harpagan 35
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel, BartekJ
- karnaś
- Mam zdecydowanie za duzo czasu...
- Posts: 1202
- Joined: 02 Nov 2005 08:47
- Location: mam wiedziec.
18:18:16: Otwocka Grupa Rowerowa, z którą rozmawiałam tuż przed ich startem na trasę, również dotarła już na metę. Chłopacy troszkę podzielili się w trakcie jazdy, ale są zadowoleni z własnych wyników. Ich zdaniem punkty były dobrze oznaczone na mapie, ale wiele spośród nich było usytuowane w trudnych miejscach, często możliwych do zdobycia tylko od jednej strony.
Ta sympatyczna grupa zaprasza na swoją stronkę: www.otwock.org.pl (bo nie mogło być ogr.pl)
Ta sympatyczna grupa zaprasza na swoją stronkę: www.otwock.org.pl (bo nie mogło być ogr.pl)
Wojtek, gratuluje 25 miejsca.. :D
A reszcie chlopow okolic 60, a mozna bylo jeszcze o ta 5 podciagnac... ;)
Uf. Sezon rozpoczety.
A reszcie chlopow okolic 60, a mozna bylo jeszcze o ta 5 podciagnac... ;)
Uf. Sezon rozpoczety.
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930
no wiesz...trzeba OGR promowac co dodajac do naszych popisow w relacji na zywo stanowi mily efekt bo spodziewalem sie gorszego miejsca co znaczy ze latwo nie bylo ale awans z 102 w H-34 na 25 w H-35 niewatpliwie dobrze rokuje
(o ile w ogole bez bro pojadymy i pospimy minimum 4 godziny to jest szansa na 1 dziesiatke) 


ja tam tkwie z edycji na edycje na podobnym miejscu, znaczy kondycja stala, bez rokowan na poprawe. :)
ale jezdzilo sie super sympatycznie, towarzystwo wyluzowane, pogoda niezla, tereny bajeczne, piwko przy kominku.. noo, bylo wszystko czego potrzeba do szczescia.
szkoda tylko ze tak malo osob sie zdecydowalo na wypad.
ale jezdzilo sie super sympatycznie, towarzystwo wyluzowane, pogoda niezla, tereny bajeczne, piwko przy kominku.. noo, bylo wszystko czego potrzeba do szczescia.
szkoda tylko ze tak malo osob sie zdecydowalo na wypad.
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930
o tym właśnie rozmyślaliśmy wracając, mam nadzieje że to sie zmieni jesienią,jest jeszcze parę OGrów które mogłyby dołączyć do wesołej gromadki a wtedy uśmiechom i świętowaniu nie byłoby końca a warunki do tego były doskonałebehem0th wrote: szkoda tylko ze tak malo osob sie zdecydowalo na wypad.
- Attachments
-
- pozdro dla reszty OGR-ów
- DSCN0421.jpg (62.3 KiB) Viewed 5950 times
-
- baza
- DSCN0426.jpg (85.5 KiB) Viewed 5969 times
Last edited by leoheart on 20 Apr 2008 17:05, edited 1 time in total.
Leo, chlapnij jakiś tekst.
heh, mam nadzieję, że na jesieni się wybiorę narazie biegam niestety 14.05 teścik sprawnościowy mnie czeka
heh, mam nadzieję, że na jesieni się wybiorę narazie biegam niestety 14.05 teścik sprawnościowy mnie czeka
Dbajmy by drzewa rosły jak najdłużej, bo kiedyś zrobią z nich dla Nas trumny
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
karnaś wrote:18:18:16: Otwocka Grupa Rowerowa, z którą rozmawiałam tuż przed ich startem na trasę, również dotarła już na metę. Chłopacy troszkę podzielili się w trakcie jazdy, ale są zadowoleni z własnych wyników.
- Attachments
-
- sun riders
- DSCN0507.jpg (115.19 KiB) Viewed 5936 times
-
- wieża ta sama tylko skład inny PK13 pamiętacie?
- DSCN0462.jpg (64.02 KiB) Viewed 5936 times
-
- spec grupa po 10g w trasie,jak widać humory dopisują
- DSCN0494.jpg (75.29 KiB) Viewed 5936 times
-
- nasze "flame's' wyróżnią nas pośród największego tłumu stąd ostatnio OGR sie lansują-wywiady,zdjęcia,błyski fleszy takie jest życie OGR-a
- DSCN0501.jpg (89.52 KiB) Viewed 5936 times
patrzac na ta mapke to jednak pare naiwnych bledow zrobilismy. :)
12- mistrzostwo swiata. ;)
12- mistrzostwo swiata. ;)
- Attachments
-
- H35.jpg (806.03 KiB) Viewed 5902 times
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930
bo niby blisko, ale sam dojazd na punkt i powrot zabieral z 20-30min, szkoda czasu, lepiej bylo atakowac 5-3-15.
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930
;P
5 nam sie odwidziala na 8, bo nie wiedzielismy czy damy rade czasowo. prawdopodobnie bysmy dali, no ale to mozna stwierdzic dopiero po fakcie.. ;)
5 nam sie odwidziala na 8, bo nie wiedzielismy czy damy rade czasowo. prawdopodobnie bysmy dali, no ale to mozna stwierdzic dopiero po fakcie.. ;)
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930
jakie znajome nazwy miejscowości widzę na tej mapce. Popowo, Rozłazino,Kochanowo hehe.
Tak tak jesienią też się ruszę. Wiosenny to nie dla mnie, niestety.
Tak tak jesienią też się ruszę. Wiosenny to nie dla mnie, niestety.
Dbajmy by drzewa rosły jak najdłużej, bo kiedyś zrobią z nich dla Nas trumny
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "
http://picasaweb.google.pl/darekab/
Na trasie pieszej było tak:
Zacząłem ostro. Na PK4 byłem na 19 miejscu. Potem zachciało mi się pójść na skróty. Na drodze pojawiło się bagno, które usiłowałem obejść dookoła. Tak je obchodziłem, że w końcu miałem wodę z każdej strony i nie wiedziałem jakim cudem zdołałem dotrzeć w to miejsce nie mocząc butów. Teraz jedynym celem było wydostać się stamtąd tą samą drogą jaką przyszedłem. W końcu wydostałem się z powrotem na drogę na którą wychodziło się z PK4. Byłem już w tym miejscu ok 45min wcześniej. Od strony PK4 szedł wielki tłum ludzi. Moje 19 miejsce pozostało tylko wspomnieniem. Miałem nadzieję, że ten tłum ruszy na skróty prosto w bagno z którego właśnie wróciłem, ale nie, poszli od razu za mną drogą okrężną ale suchą. Do PK5 był długi asfaltowy przelot na którym postanowiłem przycisnąć, zgubić ten tłum i odrobić trochę strat z bagna. Ogon zgubiłem, a obsługa PK5 powiedziała, że jestem 24. Pełne zaskoczenie, spodziewałem się miejsca koło 50-60. Ale nic za darmo. Moje stopy zaczęły wysyłać mi sygnały, że nie lubią biegania w mokrych butach. Do bazy dotarłem głównie idąc. W szkole, zgodnie z planem, dłuższa przerwa wymuszona koniecznością podładowania Forerunnera który już ledwo zipał. Zjadłem sobie za to przywieziony z domu obiad, który przywrócił mi sporo sił. Ruszając dalej zrobiłem głupi błąd taktyczny - założyłem te same buty. Miałem jeszcze jedne, za kostkę, używane do wędrówek po górach. Tyle że założenie ich oznaczałoby przyznanie się przed samym sobą do tego, że już odpuszczam bieganie. A ja ciągle łudziłłem się że jeszcze pobiegam. Oczywiście na 2 pętli nie przebiegłem ani kawałka, a buty jakiekolwiek inne, naciskające stopy w jakichkolwiek innych miejscach były tym czego potrzebowałem. Im dalej, tym było gorzej i w końcu na PK13 się poddałem. W zasadzie nawet nie byłem zmęczony, człapiąc na drugiej pętli odpocząłem po bieganiu na pierwszej. Stopy wysiadły. Wg wyników wstępnych - 38 miejsce.
Na Nocnej Masakrze zabrakło 2PK, teraz też. Grrr. Jesienią wezmę odwet
Zacząłem ostro. Na PK4 byłem na 19 miejscu. Potem zachciało mi się pójść na skróty. Na drodze pojawiło się bagno, które usiłowałem obejść dookoła. Tak je obchodziłem, że w końcu miałem wodę z każdej strony i nie wiedziałem jakim cudem zdołałem dotrzeć w to miejsce nie mocząc butów. Teraz jedynym celem było wydostać się stamtąd tą samą drogą jaką przyszedłem. W końcu wydostałem się z powrotem na drogę na którą wychodziło się z PK4. Byłem już w tym miejscu ok 45min wcześniej. Od strony PK4 szedł wielki tłum ludzi. Moje 19 miejsce pozostało tylko wspomnieniem. Miałem nadzieję, że ten tłum ruszy na skróty prosto w bagno z którego właśnie wróciłem, ale nie, poszli od razu za mną drogą okrężną ale suchą. Do PK5 był długi asfaltowy przelot na którym postanowiłem przycisnąć, zgubić ten tłum i odrobić trochę strat z bagna. Ogon zgubiłem, a obsługa PK5 powiedziała, że jestem 24. Pełne zaskoczenie, spodziewałem się miejsca koło 50-60. Ale nic za darmo. Moje stopy zaczęły wysyłać mi sygnały, że nie lubią biegania w mokrych butach. Do bazy dotarłem głównie idąc. W szkole, zgodnie z planem, dłuższa przerwa wymuszona koniecznością podładowania Forerunnera który już ledwo zipał. Zjadłem sobie za to przywieziony z domu obiad, który przywrócił mi sporo sił. Ruszając dalej zrobiłem głupi błąd taktyczny - założyłem te same buty. Miałem jeszcze jedne, za kostkę, używane do wędrówek po górach. Tyle że założenie ich oznaczałoby przyznanie się przed samym sobą do tego, że już odpuszczam bieganie. A ja ciągle łudziłłem się że jeszcze pobiegam. Oczywiście na 2 pętli nie przebiegłem ani kawałka, a buty jakiekolwiek inne, naciskające stopy w jakichkolwiek innych miejscach były tym czego potrzebowałem. Im dalej, tym było gorzej i w końcu na PK13 się poddałem. W zasadzie nawet nie byłem zmęczony, człapiąc na drugiej pętli odpocząłem po bieganiu na pierwszej. Stopy wysiadły. Wg wyników wstępnych - 38 miejsce.
Na Nocnej Masakrze zabrakło 2PK, teraz też. Grrr. Jesienią wezmę odwet

A rowery jak cielęta leżą nad brzegami rzek