OTWOCKI PORTAL ROWEROWY
Aktualnie na stronie:
Ostatnia aktualizacja:
GALERIA: PreHarp. Otwocki długodystansowy maraton na orientacje.
©Tekst: Leoheart, Behe. Zdjęcia: Leoheart, Jacq, MR, Janek, Edi. 05.04.2005.

Z punktu widzenia organizatora:

Huh. To był nagły i zwariowany pomysł, który dopadł niespodziewanie po letargu zimowym. Zbliżał się Harpagan, należało rozruszać rozleniwione ciała i zapoznać ekipę z zasadami tam panującymi. Padł termin: 03.04.2005 i ogólne reguły.
Z dzisiejszego punktu widzenia wiem, ze organizacja całości przez jedna osobę to skrajny masochizm. Na szczęście wszystko przebiegło bez komplikacji i w założonym terminie: z zagipsowanym, wynudzonym kontuzja Yorkiem wirtualnie wytypowaliśmy punkty, które udało się odnaleźć w terenie i poznaczyć, symbole malowane farba wytrwały przez kilka dni, a w kulminacyjnym momencie karty startowe i mapy były gotowe. No i pogoda, lepszą ciężko sobie wyobrazić.
Ale najwazniejsze to to, ze zawodnicy przybyli na start, bez nich cały wysiłek poszedł by na marne.

Dzięki że się stawiliście pomimo skomplikowanej sytuacji..

Trasa przebiegała po terenach MPK na wschód od Otwocka. Wstępnie policzona, najkrótszym wariantem dawała sumę około 80 km. Do zdobycia było 15 punktów o różnej (od 1 do 3) wadze. W ręce uczestników w chwili startu trafiła czarno biała mapa 1:50K, wraz ze szczegółowym opisem PK. Założony został limit czasu na 6 h 30 min. Zwycięskiemu zespołowi (EDI z bratem) odnalezienie wszystkich 15 punktów i dotarcie do mety zajęło 4 h 58 min przebywając 95 km, co uważam za doskonały wynik, aż byłem zdziwiony jak dojechali. Nie dość ze w sumie pierwsi, to z kompletem punktów. Beczka piwa w pełni zasłużona. (spoko, spoko, dostaniecie ja niedługo:)

Pełne zestawienie wyników można obejrzeć TU.

Mapę z rozmieszczonymi punktami i zwycięska trasa TU.

Wykaz punktów:

15 3 platforma (ambona), skraj lasu, Łukuwiec, znaczenie na nogach ambony. brak scinków!
14 3 wieża triangulacyjna, Wólka Mlądzka, dwie pierwsze litery znaku spod wiezy.
13 3 ambona, Skorupy, znaczenia na nogach.
12 3 wawóz, Biała Góra.
11 3 most, Janowice.
10 2 komin starej cegielni, Celestynów, znaczenia... na wszystkim w okolicy.
9 2 skrzyżowanie dróg, Lasek, znaczenia na pniach.
8 2 Instytut Badań Jądrowych, Świerk, południowo-wschodni róg, znaczenia na asfalcie.
7 2 opuszczony dom, Stara Wieś, znaczenie od strony drogi na slupie betonowym.
6 2 skrzyżowanie dróg, znaczenia na betonie, pniu drzewa.
5 2 skrzyżowanie dróg, numer słupa oznaczonego czerwoną farbą. znaczenia takze na ściółce.
4 2 skrzyżowanie dróg, liczba na drzewie. brak scinkow!
3 2 siarkowa polana, Pogorzel, znaczenie na słupie.
2 1 elektorciepłownia Karczew, znaczenia na asfalcie pod czerwona brama wschodnia: podążaj za kominem. ;)
1 1 stara kaplica, Otwock, znaczenie na betonowej drodze.



Z punktu widzenia Leoheart:

Budzę się o 4.30, to chyba wynik rozmyślań przed zawodami, nie wiem dlaczego przychodzi mi do głowy nazwa Behemiada, później patrząc na ogrom pracy włożonej w przygotowanie tych zawodów, jest jak najbardziej uzasadniona. Mam dużo czasu powoli kompletuje sprzęt, mam nawet ochotę sprawdzić i poprawić zapasowa dętkę ale...nie robię tego! Na starcie dużo za wcześnie ale są już inni wiec jest ok. Trochę krzątania, ale ja i mój partner Popeye na luziku, gotowi. DSCN0550.JPG DSCN0551.JPG DSCN0552.JPG Rozdanie map, nie jest źle, coś rozpoznajemy, błyskawicznie ustalamy taktykę, najpierw znajomy PK2. Ruszamy jako pierwsi, niestety na PK2 przed nami jest Zenek. Jak on to zrobił przecież pojechaliśmy skrótem. No nic. Zaliczamy pierwszy PK, oczywiście pamiątkowe zdjęcie, DSCN0557.JPG kto wie co będzie dalej? Wpadają Edi z Czarkiem, sądząc po minach na zdjęciu są pewni swego, nie bez podstaw, jak się później okaże. :) Spotkamy się z nimi jeszcze kilkakrotnie. Jedziemy dalej, prowadzi Popeye i mimo, że narzekał że dawno nie miał mapy w ręku, to wie co robi, ja mniej :) jednak zdaje się na niego, trochę błądzimy przy PK6, ale w normie DSCN0559.JPG łapie jeszcze w kadr rywali DSCN0558.JPGnie znam ich ale sprawiają solidne wrażenie, podejrzewam że to z nimi przyjdzie nam głównie rywalizować i... nie mylę się, bo nasze drogi przecinają się wiele razy, jak choćby przy PK4. DSCN0560.JPG DSCN0561.JPG DSCN0562.JPG Tu robimy krótka przerwę nasi rywale jada w lewo do asfaltu w Janowie, my postanawiamy skręcić w prawo i przedostać się przez mokradła. Popełniamy decydujący i kardynalny błąd, nie zawsze droga najkrótsza jest droga najlepszą, pakujemy się w nieprzejezdny las, zawracamy i podejmujemy druga próba kilkaset metrów dalej, musimy jechać na południe i dotrzeć do bagnistej drogi ale znów lądujemy w jakieś szkółce leśnej, trzecia próba i trzecie fiasko... Stawiamy na niebieski szlak i w końcu docieramy do drogi teraz jeszcze z 1 km i... Popeye odnajduje ambonę: PK15, zasłużył na zdjęcie DSCN0563.JPG Trudno straciliśmy chyba z 1,5 h ale wiemy przynajmniej dokąd jechać, kłopot w tym ze znowu trzeba ten 1 km po błocie. W druga stronę kręcimy dziarsko, zadowoleni ze trzymamy się kursu i... przejeżdżamy skręt na górkę przy Lasku, musimy zawrócić. Odnajdujemy drogę, mijają nas roześmiani Edi i Czarek, znowu oni, chyba przed nami ale to oznacza ze tu jest gdzieś punkt. Jesteśmy na skrzyżowaniu ale... nic. Zjeżdżamy dalej w dół i znowu nic, kręcimy się w kółko aż wreszcie podejmujemy decyzje powrotu na skrzyżowanie i albo rybka albo następny punkt. Na skrzyżowaniu Poepye błyska spostrzegawczością bo...patrzy pod nogi. Cholera jasna te pieńki z oznaczeniami minęliśmy już dwukrotnie. Ale PK9 nasz. Jedziemy do PK5, kręci mi się trudno bo mam mało powietrza, pompuje, nic nie daje, cholera w plecaku mam załataną dętkę ale nie jestem jej pewien. Osiągamy Lasek i zjeżdżamy w lewo. Na PK5 nie mamy pomysłu, na pewno musimy skręcić we właściwa drogę, wtedy będzie ok, niestety nie odnajdujemy jej i po kilkunastu minutach odpuszczamy sobie. Jeszcze tylko przez Dąbrówkę, do PK10- ten wydaje się łatwy. Niestety po wyjeździe na asfalt wiem, że muszę zmienić dętkę bo nie dam rady. Osiągamy PK10, naprawa. Zdejmuje dętkę i zwracam się o fachowa pomoc do Popeya, on klei DSCN0568.JPG ja zakładam z powrotem. DSCN0567.JPG Nie jeszcze się nie poddaje. :) Dalej do PK13 jest prosto jak strzelił, łatwy cel. Na szosie zostaje z tyłu, jadę z ogromnym trudem, podejrzliwie spoglądam na koło, czyżby schodziło powietrze? Jeśli tak to po mnie, reszta na piechotę. Popeye grzeje jak młody bóg, ja umieram. Skręcamy do ambony, której nie ma, Popeye idzie na przeszpiegi ja oglądam koło. Już wiem, mam zablokowane klocki, obniżam je, trochę luzuje i... co za ulga. Popey znajduje ambonę, wracamy. Niestety krucho stoimy z czasem, ta cholerna PK15 dlatego teraz już łatwo i szybko w stronę szosy, po drodze PK11 w Janowcu. Wszystko gra do Dyzina, tutaj fantazja nas opuszcza a najstarsi napotkani górale nie potrafią nam wskazać żadnego mostu w Janowcu. Kręcimy się w kółko, z zakrętu wyjeżdżają nasi rywale, musieli trafić! Skręcamy w drogę z której przyjechali i... spostrzegawczość Popeya prowadzi nas na manowce. Dostrzega z daleka most na strumyku, no most to za dużo powiedziane, raczej kładka, klniemy Behema za zbyt wybujałą wyobraźnie i grasujemy po czyjejś działce, facet nas informuje o 3 innych mostkach, wracamy. Kręcimy się jeszcze z pół godziny w końcu, chrzanić PK11, jedziemy do Jatnego, przejeżdżamy 300 m i... jest most, nawet dwa :) imponujący w porównaniu do tej kładeczki. DSCN0569.JPG Teraz już łatwo do IBJ, wyjeżdżamy na Lubelak, to już inna bajka, po asfalcie ale... pod wiatr. Popeye jest mocny, trochę mu łatwiej na crossie, staram się trzymać koło, ale gdy skręcamy w stronę IBJ, czuje po raz pierwszy zmęczenie, bolą mnie plecy, to zresztą moja stała dolegliwość, czasem uniemożliwia nie tylko jazdę ale nawet chodzenie. Jest brama IBJ ale nie ma znaku... Popeye jest niezastąpiony, odkrywa płd- wsch róg i.. oczywiście przejechaliśmy PK! Pamiątkowe zdjęcie DSCN0570.JPG i do Wólki M. Bez pudła skręcamy we właściwą drogę i odnajdujemy triangul, wspinam się do góry, robię zdjęcie na wszelki wypadek DSCN0571.JPG i spadamy do Otwocka. Po drodze depczą nam po piętach nasi rywale. :) Mamy jeszcze 40 min, i niejasno przypominamy sobie tę kapliczkę, trochę boimy się zaryzykować mimo że z tej drogi wyjeżdża jeszcze jeden koleś od nas, wahamy się.. Ok. Mówi się trudno. Doganiamy go, razem jedziemy na metę. Jesteśmy 30 min przed upływem limitu czasu. Ech, można było jeszcze zrobić ten PK1. Cóż... Jestem zadowolony DSCN0573.JPG nasz team sprawował się dobrze, jechaliśmy równo, mamy zbliżony zasób sił, ale Popeye... jest bardziej kumaty :) wiedziałem kogo wybrać. :) Jeszcze tylko oczekiwanie na Jacqa, w końcu dowiedziałem się że jedzie, jego brak na starcie bardzo mnie zdziwił ale wiadomo...K obieta i perypetie w drodze nie pozwoliły mu na poważną rywalizacje. Pożegnalne zdjęcie DSCN0574.JPG

I wnioski:

  • Fizycznie nie jest źle
  • Musze mieć oczy szeroko otwarte
  • W pobliżu PK zachować szczególna czujność
  • Zabrakło mi picia, potrzebny jeszcze jeden bidon
  • Punkty które odnaleźliśmy były oznaczone dobrze, nam brakowało wyobraźni stąd błądzenie
  • Behem jest wielki, przygotować taką trasę samemu- RESPECT!!
  • Wielkie dzięki Popey!
  • To była bardzo udana niedziela, naprawdę :)


    Pozdro. Leoheart



    Kilka fotek:
    Yanek:
    DSC01790.JPG DSC01791.JPG DSC01792.JPG DSC01793.JPG
    Jacq:
    IMG_0003.jpg IMG_0004.jpg IMG_0005.jpg IMG_0006.jpg
    IMG_0007.jpg IMG_0008.jpg IMG_0010.jpg IMG_0011.jpg
    IMG_0012.jpg IMG_0013.jpg IMG_0014.jpg IMG_0015.jpg
    MR:
    punkt_03_siarkowa_polana_a.jpg punkt_03_siarkowa_polana_b.jpg punkt_04b.jpg punkt_06_L-Bartek_R-Tomek.jpg
    punkt_07_Okoly-StaraWies.jpg punkt_12_biala-gora_wawoz.jpg punkt_13_Skorupy-ambona_b.jpg punkt_14_zgory.jpg
    punkt_15_ambona_na-dole-Bartek.jpg punkt_15_ambona_na-dole-Tomek.jpg punkt_15_ambona_widok-raz-jeszcze.jpg punkt_15_widok-z-ambony-w-strone-Taboru.jpg
    Edi:
    Zawody Na Orientację - 3 IV 2005 01.JPG Zawody Na Orientację - 3 IV 2005 03.JPG Zawody Na Orientację - 3 IV 2005 05.JPG Zawody Na Orientację - 3 IV 2005 10.JPG