Page 1 of 1
Czy Sejm, słyszy?
Posted: 21 Nov 2012 07:11
by smera
Czy chcemy, jeździć w kaskach? Od czego, tak naprawdę, uchroni nas kask, skoro nie ma przepisu nakazującego?
Posted: 21 Nov 2012 09:35
by BartekJ
Pod artykułem na gazeta.pl jest ankieta.
Nie, to indywidualna decyzja każdego - 58%
Tak, ale tylko dla dzieci - 18%
Tak, to zwiększy bezpieczeństwo - 17%
Nie mam zdania - 6%
Mam nadzieję, że Sejm to czyta
Posted: 21 Nov 2012 10:46
by smera
Znam przypadki trwałego kalectwa, odniesionego z powodu braku kasku ochronnego. Słyszałem, o człowieku - roślinie... Czy odpowiedzialność, to takie trudne, do zrozumienia?
Posted: 23 Nov 2012 01:17
by behem0th
kazdy decyduje o wlasnym zyciu, i niech tak moze zostanie.. nie wiem czemu chcesz sie wtracac w cudze. dobrze nauczyciel ze szkoly odpisal, czepiasz sie, a on dopelnil wszelkie swoje obowiazki. chcesz cos zrobic, to im kup te kaski.
idac tym tropem, to skonczymy w domach bez klamek. precz z nakazami.
Posted: 23 Nov 2012 06:47
by smera
Czuję w Tobie człowieka zbuntowanego i wolnego, zarazem. Coś jak prawo do noszenia broni, w US. Nadal mam nierozstrzygnięte przekonanie, o słuszności tego prawa. Jednak prosta kalkulacja, koszt kasku a koszt leczenia powikłań pourazowych, daje przewagę zrozumienia, zbiorowej ostrożności.
Ponadto, gdyby dzieciakowi z grupy, nad którą JA roztaczałem opiekę, stało się coś niedobrego, to do końca życia: ON, człowiek wkraczający w życie, później dojrzały i Ja opiekun, mielibyśmy wyrzuty sumienia. ON, w tym przypadku, jeszcze niedojrzały młody człowiek, który zawierzył swoją małą postać, opiekunowi. I JA, który gwarantował jemu, swoją dojrzałością, bezpieczeństwo.
Moim zdaniem, należy eliminować, każdą możliwość uszkodzenia ciała, w zarodku.
Posted: 23 Nov 2012 14:07
by smera
"Tajemnice formantów
22
LIS
Ludzie żyli w czasach dinozaurów, zwykłe pomidory nie mają genów, a atomy są mniejsze od elektronów! W te bzdury wierzy ponad połowa Polaków. Wynika to z sondażu, który na zlecenie Fundacji BBVA (fundacja utworzona przez jeden z hiszpańskich banków) przeprowadzono w 10 krajach Europy i w USA. Wzięło w nim udział ponad 16 tys. losowo wybranych osób (w Polsce przeprowadzał go TNS Polska).
Ponad połowa Polaków uważa, że geny znajdują się tylko w pomidorach genetycznie zmodyfikowanych przez naukowców, a te naturalne nie mają ich wcale. Dwóch na trzech nie ma pojęcia, że antybiotyki nie zabijają wirusów. Blisko połowa Polaków, uważa, że dinozaury były współczesne ludziom. Co prawda 93% wie, że Ziemia krąży wokół Słońca ale skąd bierze się 7% tych, którzy tego nie wiedzą?
To jest o postępowaniu zdroworozsądkowym, w logice zbiorowej. Jak można wymagać, w analogicznej sytuacji, nawet "nic nie znaczących", kasków...?
Posted: 23 Nov 2012 16:04
by behem0th
eh.
owin sie watolina i tasma odblaskowa, bedziesz bezpieczny i dobrze zabezpieczony, wylansuj trend i kaz tak wszystkim chodzic. jak statystyki za bardzo sie nie poprawia, to nakaz mocowanie puchowej pierzyny z przodu samochodow, by amortyzowala przy ewentualnych wypadkach. no albo zakaz w ogole wszystkiego, zadnej aktywnosci! w Bialostockim byla juz nawet proba podejscia do tematu.. ;)
i prosze przytocz jakies wyniki badan, ze wprowadzenie kaskow jest korzystne, ze jest wiekszy zysk globalny niz strata w postaci nakladow na produkcje, dystrybucje, sprzedaz, sciganie ludzi za ich brak, itp itd.
jestes po prostu gosciem ktory zamiast powiedziec ze bylo milo i fajnie na wycieczce, czepia sie nauczyciela, ze nie zmusil dzieci do noszenia kasku na glowie, chociaz prawo tego nie wymaga.
jak jestes spolecznikiem, to zrob teraz akcje dla rodzicow, przygotuj referat na temat korzysci noszenia kaskow, zapros ich, wyedukuj. pozyskaj srodki i ufunduj kaski dla szkoly oraz dzieci, wbrew pozorom jest to mozliwe, i na pewno sobie poradzisz, pozniej idz pod sejm, protestuj i przekonuj innych do swoich racji, nakazu noszenia obowiazkowo kasku. bo na razie, patrzac na prawo, jestes w miejszosci tego pogladu.
Posted: 23 Nov 2012 17:40
by smera
Kiedy włączająca się do ruchu, Hondą Civic, kobieta. Ustrojona w cyngle, o szerokich dyszlach (zausznikach?), jak dorożkarska szkapa. Gapiła się w lewo i nie widząc mnie, bo byłem z prawej, a ona uznała że może jechać, bo z lewej, nikogo nie zauważyła. " Depnęła w gaz", wjeżdżając we mnie. Przeleciałem przez jej prawy przedni leflektor, waląc głową w asfalt. Widziałem, rozumiałem, lecz przez kilka chwil, sparaliżowało mnie. Nie mogłem, choć chciałem, ruszyć się, krzyknąć.
Odzyskałem mowę i ruch, po dobrej chwili. Nie miałem kasku, a czapka, dżokejka, nie zamortyzowała. Tego samego dnia, kupiłem kask (a było to przed laty i jeżdżę w nim. I jeździł będę, ile mi życia stanie. Amen
http://en.wikipedia.org/wiki/Bicycle_he ... _Australia
Polak, mądry po szkodzie?
Posted: 23 Nov 2012 21:30
by smera
Moim zdaniem, należy eliminować, każdą możliwość uszkodzenia ciała, w zarodku. Ponadto, jak widzę w mediach,( co przenosi się także na współobywateli), GREMIALNE ŻEBRACTWO, zwłaszcza w miejscach, gdzie nasz Państwo, Rząd powinno nieść "pierwsze skrzypce pomocowe", to wewnętrznie mnie "skręca"!
[/quote]
Posted: 23 Nov 2012 21:34
by smera
Wycofuję!
Posted: 23 Nov 2012 21:36
by smera
Czym jest kask, dla rowerzysty. A spadochron, dla pilota?
Posted: 23 Nov 2012 22:50
by behem0th
opisujesz sytuacje w ktorej nic ci sie nie stalo, wiec kask byl zbedny. ;)
...Australia i ile krajow wiecej?
wlasnie, jako pasazerowie samolotow, spadochrony zostawmy pilotom odrzutowcow, tak jak kaski osobom ktore uwazaja, ze sa im potrzebne ze wzgledu na zwiekszone ryzyko.
Posted: 24 Nov 2012 05:49
by smera
Ci, którym "się stało", nie biorą udziału w dyskusji...
Posted: 29 Nov 2012 17:54
by mas1o
Ja jeżdżę w kasku fullface, ale tylko po górach. Do tego zakładam ochraniacze na nogi, ręce, plecy...
A i tak uważam że to mało jak jadę naprawdę szybko.
I nie wyobrażam sobie w tym jeździć po mieście chociaż trzeba przyznać że jest to w miarę bezpieczny set - nawet jak by ktoś mi opowiedział że zna kogoś kto gdyby miał to żółw uratował by mu kręgosłup na prostej ulicy bo ktoś w niego wjechał.
Dlaczego?
Bo to moja sprawa. Nie mam państwowego ubezpieczenia więc ani złotóweczki nie zabiorę z twoich podatków na moje leczenie.
I nie mam najmniejszej ochoty by każdy ze swoimi lękami wkraczał w moje życie i mi mówił co mogę a czego nie. W co mam się ubierać a w co nie.
Ludzie, dojrzejcie. Jeśli sami się czegoś boicie, jeśli boicie się życia w ogóle - zamknijcie się w pokoju i dajcie innym żyć sobie jak chcą!
ĆWIERĆ KILOGRAMA MĄKI TORTOWEJ MASŁO CUKIER BRANDY ŚWINTA
Posted: 29 Nov 2012 19:59
by Lucky!
W wojsku usłyszałem teorię jako by hełm nie chronił żołnierza wcale. Albo kula przestrzeli hełm i główkę albo uderzenie w garnek skręci kark. Kaski to taki półśrodek. Wouter Weylandt to najlepszy przykład. Kask nie pomógł.
Posted: 29 Nov 2012 21:56
by smera
Czytam i oczom, nie wierzę. Panowie eksperci? Ato dopiero.
Jak pisałem i więcej nie napiszę na temat, który przecież, sam wywołałem
Bazując na moim doświadczeniu: powtórzę: jechałem nad jezdnią, między krawężnikiem, a trawnikiem. Na Jguarze, rama nr.5(wysoka sztyca),przygrzałem w rurę z reklamą, głową, z kasku wystawał jeszcze daszek dżokejki. Kask "poszedł na drobne". Wyłamałem dolną szczęką, górny siekacz. Dobrą chwilę siedziałem na jezdni i w miarę jak dochodziłem do siebie, kombinowałem, co mnie spotkało. Po chwili, doszedłem. Ale bałem się wołać pogotowie, a powinienem. Bałem się reakcji, pani żony. Wróciłem do domu i napisałem do WDDM, o reklamie, a zwłaszcza o nisko zawieszonych rurach, podtrzymujących ową reklamę. Dopiero po trzech tygodniach(około), wycięto ową reklamę. Reklama znajdowała się po wschodniej stronie ulicy Towarowej,między ulicami: Kasprzaka (przedłużenie Prostej), a Siedmiogrodzką (przedłużenie Grzybowskiej). Łatwo sprawdzić moją prawdomówność, na podstawie zarchwizowanej korespondencji, w WDDM. (Warszawska Dyrekcja Dróg Miejskich). Nigdy na rowerze, bez kasku. Co do wojska. Zbyt młody jestem, aby mieć własne doświadczenie wojenne. Ale napiszę, co zdarzyło się mojemu dziadkowi nad Liwcem, podczas obrony mostu kolejowego, linii Warszawa/Białystok. Chełm, uratował Józiowi życie (mojemu dziadkowi). Kiedy tak masakrował swoim CKMem, nacierających Niemców, ci, podciągnęli moździerz i którymś pociskiem trafili w gniazdo. Był strzelcem i dowódcą KM. I został, sam. Odłamek, na płask, przydzwonił Mu w blaszaną czapkę, i... dziadek przeżył. Czy ty żołnierzu, byłeś na wojnie?