Page 1 of 2

arek na MTB Challenge 2009

Posted: 18 Jul 2009 16:07
by dzidek
nie wierze w tego człowieka... tak sobie 17 miejsce na pierwszym etapie zrobił i 5 w śród polaków... :) prawdziwe ściganie zacznie się jutro, dzisiaj był tylko prolog oby dalej szlo tak jak dzisiaj :)

http://sportchallenge.cz/extra09/bch/vy ... id_zavod=0 8)

Posted: 18 Jul 2009 18:23
by Arkadyj
Hej, od rana padalo, niestety dosyc intensywnie. Cala impreza rozpoczela sie o 15 od prologu, ktory mozemy nazwa jazda indywidualna na czas. Trasa liczyla raptem 9 km, ale i tak zostala skrocona o jeden, dosyc trudny technicznie zjazd.
Jazda w tych warunkach nie byla przyjemnoscia, wszedzie woda, wszedzie bloto. Ale jakos udalo sie dojechac do mety. Niestety nie wyleczylem pachwiny. Przetarlem ja sobie wczesniej i teraz odezwala sie. Smaruje ja czym mam i mam nadzieje, ze pomoze. Jutro czeka mnie juz normalny etap - 66km i 2200m przewyzszenia. Oby tylko nie padalo bo, to ze bedzie bloto jest jasne.

Posted: 19 Jul 2009 11:26
by S.W.A.T
A gdzie to się odbywa??

Posted: 19 Jul 2009 12:00
by karnaś
http://www.mtbchallenge.com/
pogranicze Polski i Czech

Posted: 19 Jul 2009 16:24
by carloz
17 miejsce na pierwszym etapie zrobił i 5 w śród polaków... Smile
na drugim etapie to samo :lol: - 17 i 5 wśród Polaków

Posted: 19 Jul 2009 18:33
by dzidek
no ładnie ładnie :) i cenne minuty nad panem Michałem O. ;)

Posted: 19 Jul 2009 19:04
by Arkadyj
Prawdziwe sciaganie rozpoczelo sie dzisiaj. Rano jeszcze troche padalo, ale z kazda chwila pogoda robila sie lepsza. Co oczywiscie nie oznacza, ze wczorajsza woda gdzies zniknela. Dzis nie jechalem juz w korycie rzeki a w blotnej mazi. Cos czuje, ze minie jeszcze kilka dni zanim ubedzie go. Dzis cale szczescie pachwina juz mi tak nie dokuczala. Super, bardzo sie z tego ciesze bo balem sie juz, ze dzis skonczy sie moja jazda. A co do samej dzisiejszej jazdy - trasa oprocz blota, byla w miare latwa. Duzych podjazdow brakowalo - jedynie kilka raz trzeba bylo w jednym podjezdzie zrobic okolo 300m przewyzszenia, kilka stromszych odcinkow ale bez przesady. Dzis rowniez dwa razy pokonywalismy rzeke idac wzdluz nie a nie wszerz. Akurat byl czas umyc buty. Na koncowce juz sie oszczedzalem i dalem sie wyprzedzic kilku osobom.
Miejsce chlopaki juz podali - czas przejazdu 4h40min
Jutro jedziemy z Dusznik do Kraliky - 78km i 2100m przewyzszenia. Pogoda cale szczescie zapowiada sie niezla.

Posted: 20 Jul 2009 16:42
by hak
Na trzecim 15 :brawo: i tak trzymać!

Posted: 20 Jul 2009 19:03
by Arkadyj
Zmeczenie powoli daje sie we znaki. Dzis mielismy w miare prosty etap, na poczaku troche wiekszy podjazd, pozniej dlugo takie hopki na 50m i na samym koncu ponad 400m podjazd. Znowu bylo bloto, szczegolnie na poczatku. Jeden z pilotow utopil motor w koleinie :-) Mialem jeden wiekszy kryzys, ktory o dziwo pojawil sie po zjedzeniu zelu. Tak sobie jechalem i dopiero dojezdzajac do mnie Marek Zajac - facet, ktory z nami nocuje zmotywowal mnie do szybszej jazdy. Pogoda na razie dopisuje, w srode szykuje sie upal. Cale szczescie w tym dniu bedzie jeden z najkrotszych etapow.

Jutro krolewski etap. Teren znany mi z ostatniego maratonu w Miedzygorzu. Dwa razy atakujemy Snieznik, za pierwszym razem wspinamy sie na ponad 700m, za drugim razem prawie 500m. Oprocz tego kilka mniejszych podjazdow. Szykuje sie lekka masakra.

W generalce jestem 15 i chyba wyzej nie podskocze. Jeszcze zobacze jak mi bedzie sie jechalo w kolejnych etapach, mam nadzieje, ze co niektorzy przeliczyli sie i niedlugo za to zaplaca.

Pozdrawiam wszystkich z tarasu z widokiem na okoliczne pagorki. A transmisje sponsoruje hot spot "U Maji" :-)

Posted: 20 Jul 2009 20:02
by leoheart
Go Arkadyj :!: Go.... 8)

Posted: 21 Jul 2009 14:55
by carloz
http://sportchallenge.cz/extra09/bch/vy ... id_zavod=3

Albo błąd w wynikach albo Arkady nie ukonczył dzisiaj... Pozostał jeszcze tylko jeden zawodnik na trasie... Michał też coś daleko dzisiaj, bo dopiero 35.
3mać kciuki :!:

Posted: 21 Jul 2009 18:19
by Arkadyj
Witajcie, niestety nie mam dobrych wiadomosci. Dzis mialem wypadek, dosyc powazny, ktory eliminuje mnie z dalszej jazdy. Na 7 km z byl fajny zjazd, taki asfaltowy, na dole byl zakret, wedlug licznika mialem tam 61km/h, zakret bardzo zdradliwy, zaciesniajacy sie tak, ze z gory nie bylo tego widac a krzaki dodatkowo ograniczaly widocznosc. Ostatnia zarejstrowana predkosci przez licznik wyniosla 56.3 km/h - w nastepnej probce pomiaru predkosci juz bylo 0.0 km/h. Najpierw przelecialem przez wysoka trawe, pozniej przelecialem nad waska rzeczka, niestety nie dolecialem na drugi brzeg. Kolo uderzylo w nasyp a jak wylecialem przez kierownice. Upadlem dosyc nieszczesliwie na skrzywiona glowe. W tym miejscu mam olbrzymi siniak. Kask oczywiscie sie rozpadl. Do tego pojawily sie pewne problemy z oddychanie - przypuszczam, ze to poobijane zebra, no i szyja nie bardzo ma ochote sie obracac. Generalnie jestem bardzo poobijany. Cud, ze nic powazniejszego sie nie stalo. Po wypadku chwile tam posiedzialem i glupi postanowilem dalej jechac. Bylem jeszcze rozgrzany wiec nic nie czulem. Na poczatku jechalo mi sie jeszcze niezle. Pozniej zaczalem gorzej widziec i bardzo oslablem. Zdolalem jeszcze dotrzec na 25 km do bufetu - okolo 100m ponizej schroniska na Sniezniku. Na bufecie jeszcze zobaczylem, ze mam przerwany tylni przewod hamulcowy. I w taki sposob skonczyla sie moja jazda w tegorocznym BCH bo nie sadze, ze szybko dojde do siebie. Dzieki za te wszystkie kciuki, powiem, ze bardzo mnie to motywowalo.

Posted: 21 Jul 2009 18:57
by osumar
witam,
brat na challeng'u dzisiaj 20 minut stracił walcząc z dziurawą oponką. Jakiś podły sabotażysta zostawił mega gwoździa na szczycie Śnieżnika....;). Ernest i Grzesiek też walczyli z oponami i łańcuchem.
hmmm a Arek to rzeczywiście dzisiaj poszedł po bandzie :( Ale dzisiejszy dzień nie był dla wielu szczęśliwy, nawet na TDF.
pozdrawiam
Marta

Posted: 21 Jul 2009 19:14
by hak
Dzwoniłem do Arka. Będzie żył ale wygląda podobno jak po bójce w remizie. Szkoda, chroba, dobrze mu szło. :cry:

Posted: 22 Jul 2009 04:08
by leoheart
Arkadyj wrote:Po wypadku chwile tam posiedzialem i glupi postanowilem dalej jechac. Bylem jeszcze rozgrzany wiec nic nie czulem.
czy to znaczy że nikt tego wypadku nie widział?czy później ktoś Cie zbadał i udzielił jakiejś pomocy medycznej?
ps.az mi głupio że zachęcałem Cie do szybszej jazdy :?

Posted: 22 Jul 2009 07:51
by behem0th
chcialem cos tu napisac, ale ugryze sie w jezyk.

zdrowiej Areczku. ;)

Posted: 22 Jul 2009 10:47
by magda
ech, szkoda ale co nie zabije... 3maj się i kuruj !

Posted: 22 Jul 2009 13:06
by S.W.A.T
:? :( :? Zdarza się i najlepszym..
Szybkiego powrotu do zdrowia i formy :arrow:

Posted: 22 Jul 2009 14:24
by carloz
Ten gościu jest chyba ze stali albo i tytanu. Wczoraj zarzekał się że to już koniec, a jakoś na liście po 4 etapie się pojawił... Jako ostatni na mecie, ale dojechał. Tylko czy to było rozsądne?

Arek, wyniku już nie zrobisz, a żebyś sobie coś poważniejszego nie zrobił. To dopiero połowa sezonu.

3maj się Twardzielu :wink:

Posted: 22 Jul 2009 16:07
by leoheart
Arkadyj wrote: Kask oczywiscie sie rozpadl.
aż boję się pomyśleć co by się stało gdybyś go nie miał :shock:
dlatego apel do wszystkich:zawsze w kasku,nie tylko na zawodach :!: