Page 1 of 1
14 kwietnia rozjazd
Posted: 13 Apr 2008 14:51
by dzidek
ktoś reflektuje?? tempo spokojne tak żeby się rozjechać po maratonie
Posted: 13 Apr 2008 17:53
by Domar
ojca nie ma, to się do szkoły nie chodzi? nieładnie
Posted: 13 Apr 2008 18:37
by dzidek
cisza tam... to se już nie można normalnie na rower pójść??
p.s. jak ktoś reflektuje na jazdę to w grę wchodzi tylko szosa
start koło 17
Posted: 13 Apr 2008 20:38
by Arkadyj
Gdzie chcesz jechac o 17 i na jak dlugo?
Posted: 13 Apr 2008 20:41
by dzidek
do 2 h Grzesiek wspominał coś o Kołbieli i Celestynowie ale to nie wiem jeszcze
Posted: 13 Apr 2008 20:44
by Arkadyj
Okej, ale 17.10 z parku okej? Dajcie mi tylko cos zjesc po pracy.
Posted: 13 Apr 2008 21:02
by dzidek
okej 17.10 w parku
Posted: 14 Apr 2008 16:54
by karnaś
Miałem jechać z Wami, ale pomyślałem co będę Was stopował. Wyruszyłem po 16:30 Po drodze spotkałem Arka ( z roboty Wracał). Wyszło mi 48km ze średnią 23.3km/h.
Posted: 14 Apr 2008 17:08
by dzidek
Karnaś czemu nie pojechałeś?? Właśnie dobrze by było jakbyś stopował
moim zdaniem wyszło nieco za mocno ale co tam... raz się żyje
Posted: 14 Apr 2008 17:11
by karnaś
To se samemu było stopować
Posted: 14 Apr 2008 17:19
by dzidek
nikt nie chciał mnie słuchać
Posted: 14 Apr 2008 18:34
by carloz
dzidek wrote:moim zdaniem wyszło nieco za mocno ale co tam... raz się żyje
hmmm... Dzidek Ty się nie oszczędzaj jak baba, tylko pedal ile wlezie, bo pewne wnioski po pierwszym starcie się nasuwaja, czyja metoda treningowa była lepsza
a niektórzy wogole sie do sezonu nie przygotowywali i też im dobrze idzie
Ja sie pokrecilem 1h wkolo Otwocka, ale nikogo nie spotkałem (pomiedzy 19 a 20)
Posted: 14 Apr 2008 18:35
by dzidek
carloz wrote:dzidek wrote:moim zdaniem wyszło nieco za mocno ale co tam... raz się żyje
czyja metoda treningowa była lepsza
niektóre rzeczy ma się wrodzone
poza tym bądźmy szczerzy choćbym się zesrał to nie będę jeździł tak jak ty
Posted: 14 Apr 2008 18:48
by carloz
dzidek wrote:carloz wrote:dzidek wrote:moim zdaniem wyszło nieco za mocno ale co tam... raz się żyje
czyja metoda treningowa była lepsza
niektóre rzeczy ma się wrodzone
poza tym bądźmy szczerzy choćbym się zesrał to nie będę jeździł tak jak ty
Jak szczerzy, to szczerzy - jakbys wlozyl w to wiecej serce i zacisnal zeby mocniej to byłoby lepiej, musisz poczuc walke do upadlego, o to w tym wszystkim chodzi - jak jedziesz i nie boli, to jedziesz za słabo, jak jedziesz i boli, zacisnij zeby i jedz jeszcze szybciej
chyba, że chcesz jezdzic rekreacyjnie i zeby milo spedzic weakend - ale chyba nie po to trenujesz?
Posted: 14 Apr 2008 20:06
by magda
yhmmm Braciak, jaki Ty poważny
lepiej żeby Dzidek nie zaciskał tak zębów, bo będzie wyglądał jak Ty na zdjęciu z forum:)
mazovia = fajna przygoda:)
Dzidek, jedź koniecznie do Łodzi bo ktoś musi mi strzec roweru jak będę odwiedzać TOI-TOI
Posted: 14 Apr 2008 20:10
by Arkadyj
dzidek wrote:moim zdaniem wyszło nieco za mocno ale co tam... raz się żyje
Faktycznie momentami bylo troche za mocno. Kolka tak same sie krecily, ze az chcialo sie jechac szybciej. Ale przypomniala mi sie pewna zasada i dalem sobie na luz
Posted: 14 Apr 2008 20:41
by carloz
Ho ho ho... kogo ja tu widze?
Młoda, nie gadaj tyle, tylko na rower treningowy wsiadaj i interwały wal
magda wrote:lepiej żeby Dzidek nie zaciskał tak zębów, bo będzie wyglądał jak Ty na zdjęciu z forum:)
dobrze, ze nie zaciskałem wtedy, bo by języka już nie było