Page 1 of 2

niedziela 10 luty

Posted: 09 Feb 2008 15:46
by carloz
żeby nikomu nie umknęło - jutro o 9.30 z parq jedziemy nad Zegrze

Arkady, jak zbierzesz towarzycho (o ile będzie...), to dawaj do mnie - ja będę się kręcił od 9.45 koło domu

Posted: 09 Feb 2008 15:56
by Arkadyj
Dobra, czekam do 9.35 i jade. Carloz w drodze powrotnej koniecznie robimy przystanek w MC. Jak na razie robie sie glodny na rowerze i mnie pozniej odcina.

Posted: 09 Feb 2008 16:01
by carloz
Hehe - miałem podobny plan - herbata i ciacho -mniam :D

Posted: 09 Feb 2008 19:36
by Giant Mike
Którędy jedziecie ? Pewnie przez Warszawę Wam się nie chce ? :)

Michał

Posted: 09 Feb 2008 19:56
by carloz
do zegrza przez zielonke, a powrót przez żerań, a co, podłaczasz się?

Posted: 10 Feb 2008 12:40
by carloz
Plan zrealizowany, Zegrze i MC zdobyte :lol:

dystans 84km (Arek +10)
średnia 31km/h
czas 2h40min
średni puls 142

Posted: 10 Feb 2008 12:45
by S.W.A.T
Tylko pogratulować:) w taką pogodę taaaaką trasę :wink:

Posted: 10 Feb 2008 12:49
by Arkadyj
Ufff, bylo fajnie, chodz nie powiem, zmeczylem sie troche :-)
Postuj w MC niezapomniany, az szkoda bylo wychodzic.
W nastepna niedziele tez trzeba sie gdzies wybrac.

Posted: 10 Feb 2008 12:52
by carloz
S.W.A.T wrote:Tylko pogratulować:) w taką pogodę taaaaką trasę :wink:
Hmm.. pogoda niczego sobie - tym bardziej jak na początek lutego...



Arkadyj wrote:W nastepna niedziele tez trzeba sie gdzies wybrac.
No proste - co tradycja, to tradycja :wink:

Posted: 10 Feb 2008 14:25
by dzidek
Carloz gdybyście jeździli wolniej to może bym się z wami zabrał... ale to tak 10km/h co najmniej ;p
Ja z ojcem byliśmy sobie na treningu z częścią plannji i zawędrowaliśmy do Kołbieli na pierogi 8) wyszło 50km w tempie spokojnym ze średnią 19km/h :)

p.s. wracając spotkaliśmy Leo z kimś jeszcze... jak jechali w drugą stronę :)

Posted: 10 Feb 2008 14:43
by Giant Mike
a ja w Nowym Dworze Mazowieckim płakałem przy znaku "Warszawa 30" - jednak samotne treningi sa dołujące :)

Jeszcze ze dwa tygodnie o cały Kampinos będzie zjechany.

W następną niedzielę (za tydzień ) drugie podejście do objazdu trasy w Otwocku.

Michał

Posted: 10 Feb 2008 14:53
by carloz
dzidek wrote: Ja z ojcem byliśmy sobie na treningu z częścią plannji
A jednak zdrada.... :twisted:

Posted: 10 Feb 2008 15:06
by dzidek
Carloz w przeciwieństwie do was ja chce dotrwać z formą do wakacji...

p.s. nie żebym krakał...

Posted: 10 Feb 2008 15:12
by carloz
My się dopiero rozgrzewamy...

W tamtym roku o tej porze zapieprzałem jeszcze więcej, a przerwy żadnej nie miałem na zimę, i w sezonie nie było najgorzej - gdyby nie problemy ze sprzętem, to w ogóle było by ok...
A do sezonu przystąpiłem bez żądnego konkretnego przygotowania, oprócz tej ostro przejeżdzonej zimy, teraz mam trochę większe pojęcie o treningu, aczkolwiek może jakieś błędy popełniam...

Zobaczymy w sezonie, co lepsze czy zimowy lajcik czy kilosów tysiące :wink:

Posted: 10 Feb 2008 15:27
by dzidek
Carloz co raz więcej osób twierdzi że gdybyście z Arkiem przepracowali rozsądnie zime to moglibyście czasem powalczyć o jakieś pudło...a tak będziecie nadal jeździć ja jeździliście...
Życzę wam jak najlepiej i żeby te słowa się nie sprawdziły, ale zobaczymy w sezonie :)

Posted: 10 Feb 2008 15:49
by Arkadyj
Dzidek a kto tak twierdzi? Wiem, ze Hak ma na ten temat inne zdanie. Kilka razu z nim o tym rozmawialem i milo bylo wymienic opinie. Generalnie kazda taka dyskusja wzbogaca wiec warto rozmawiac.

Co to znaczy przepracowac rozsadnie zime? Isc wedug starych schematow??
A moze po prostu odlozyc rower na kilka miesiecy?

Co mam zrobic ze mi sie jezdzi teraz dobrze. Srednie osiagam takie jak w lato w zeszlym roku ale specjalnie duzo nie jezdze. Kontuzja achillesa spowodowala ze 2 tyg nie jezdzilem, teraz jest dopiero pierwszy tydzien z troche wiekszym obciazeniem. W czwartek wsiadlem na trenazer - 1h 13min z srednim tetnem 157 i moca 255W. To nie jest duzo i jestem pewien ze z koncem lutego i poczatkiem marca z Carlozem jeszcze troche zwiekszymy obciazenie :-)

Posted: 10 Feb 2008 15:51
by carloz
Co znaczy "rozsądnie"? Ja wzoruję się na biblii Freila... Co mi to da? Zobaczymy...

A po drugie, traktuję też rower jako środek transportu i stąd te ilości kilometrów. Spójrz też chłopie na czołowkę z Mazovii, mówię tu o panach P., oni wiecznie się gdzieś ścigają i cały rok mają wysoką formę, tylko ze szczytami na konkretne imprezy

Jest takie przysłowie - Jaka zima, takie lato

Powtarzam - zobaczymy...

A jeśli chodzi o pudło, to do tego trzeba mieć też predyspozycje genetyczne, moja budowa odbiega trochę od ideału kolarza górskiego, jakieś 15kg zadużo mnie... ale tego nie przeskocze, o podium nie myślę, chcę jeżdzić szybko i być wyżej niż w tamtym roku, taki mam cel

Posted: 10 Feb 2008 15:58
by dzidek
Arkadyj wrote:z srednim tetnem 157
no i właśnie... to już tlen u ciebie na pewno nie jest :) ja wiem beztlen to też ale moim zdaniem o duużo uderzeń za dużo

Posted: 10 Feb 2008 16:04
by Arkadyj
Jeszcze jedno oto co na temat treningu pisze Mirek Dyka na grupie poswieconej kolarstwu. To aktualnie mistrz polski masters, czlowiek, ktorego wiedza o treningu mnie powala. Poczytajcie co on twierdzi o przygotowaniu sie do sezonu. Ja akurat wyznaje jego zasade. Nie dla mnie jazda w niskich tetnach i mielenie z olbrzymia kadencja. Jak bedzie - zobaczymy. Jak na razie z roku na rok jest coraz lepiej.

Linki: dyskusja na temat przygotowania do sezonu http://tiny.pl/ldw4

Koncepcja SST na ktorej opiera sie przygotowanie,
link: http://calzone.republika.pl/SST.pdf

Posted: 10 Feb 2008 16:12
by Arkadyj
dzidek wrote: no i właśnie... to już tlen u ciebie na pewno nie jest :) ja wiem beztlen to też ale moim zdaniem o duużo uderzeń za dużo
Dzidek daj spokoj 157 to akurat jest nic. W grudniu i pod koniec listopada nie schodzilem ponizej 165 :-)

Mam fajna trase na trenazerze ktora idealnie przygotowuje do maratonu i stresu dla organizmu ktory on powoduje. Na razie nie jezdze na niej czesto ale ostatni kiedy ja przejezdzalem w grudniu srednie tetno wyszlo mi 183 z moca srednia 290W. O duzo za duzo prawda? ;-)