Śmierć Masy?
Posted: 06 Jan 2007 18:14
wszystko wskazuje na to że entuzjazm masowiczów gdzies się ulotnił, sam byłem bliski rezygnacji z dzisiejszego przejazdu bo tak bola mnie plecy że ledwo wstaje z łózka ale dośc rzęsisty deszcz ok 12.30 obudził we mnie ducha przekory i postanowiłem zakosztowac extremalnych przezyc
na szczęscie nie byłem sam na co sie zapowiadało przez jakis czas,dzieki Młody i Karnaś o ile dobrze rozpoznaje
tym niemniej pytanie postawione w tytule jest nadal aktualne,od jakiegos czasu nie ma aktywistów zeszłorocznych i Masa traci impet a co za tym idzie i sens
pora sie zastanowić
ps.o mały włos nie dane mi było zakosztować extremy bo po 50m na wyskości skrzyzownia Matejki jakis pajac obiecywał mnie nauczyc kultury jazdy, razem z Młodym jechalismy obok siebie więc najpierw nas obtrąbił a potem przekraczając podwójna ciągla linię wyprzedził na skrzyzowaniu i rozdarł sie z okna
hm brakuje mi refleksu zabójcy bo krew mi zawrzała natychmiast i autentycznie liczyłem na to że sie zatrzyma a wtedy w amoku byłbym go chyba walnął,czuję że kiedys do tego dojdzie bo zbiera się we mnie agresja na takie zachowanie
obym tylko znając moje szczęście nie trafił na takich dwóch jak ci z Gubałówki
na szczęscie nie byłem sam na co sie zapowiadało przez jakis czas,dzieki Młody i Karnaś o ile dobrze rozpoznaje
tym niemniej pytanie postawione w tytule jest nadal aktualne,od jakiegos czasu nie ma aktywistów zeszłorocznych i Masa traci impet a co za tym idzie i sens
pora sie zastanowić
ps.o mały włos nie dane mi było zakosztować extremy bo po 50m na wyskości skrzyzownia Matejki jakis pajac obiecywał mnie nauczyc kultury jazdy, razem z Młodym jechalismy obok siebie więc najpierw nas obtrąbił a potem przekraczając podwójna ciągla linię wyprzedził na skrzyzowaniu i rozdarł sie z okna
hm brakuje mi refleksu zabójcy bo krew mi zawrzała natychmiast i autentycznie liczyłem na to że sie zatrzyma a wtedy w amoku byłbym go chyba walnął,czuję że kiedys do tego dojdzie bo zbiera się we mnie agresja na takie zachowanie
obym tylko znając moje szczęście nie trafił na takich dwóch jak ci z Gubałówki