Page 2 of 2

Posted: 19 Jul 2005 20:18
by matildae
behem0th wrote: dobrze ze w ogole wspomnialem... ;P a to ja niby zlosliwiec jestem... ;)
A może nie? Złośliwiec i męski szowinista w dodatku! :P

A spotkanie uważam generalnie za udane (oprócz kilku dziwnych klimatów..), wydaje mi się, ze przy pewnym zaangażowaniu i pozytywnym nastawieniu, o którym była mowa, można coś zdziałać. Tylko żeby właśnie tej mowy było coraz mniej, a więcej konkretnej roboty... Bardzo fajne podejście Klubu do sprawy, znacznie mniej biadolenia, a więcej chęci podejmowania inicjatyw. Wśród zebranych, w tym również OGRów, zauważalne symptomy malkontenctwa i fatalizmu, heh :wink: , ale może da się to jakoś przeskoczyć ;)

Posted: 19 Jul 2005 20:47
by behem0th
no wiesz, taka rzeczywistosc nas zastala... ;P

powtorze sie:
dla mnie nieporozumieniem jest zeby towarzystwo/organizacja/przecietny kowalski pokazywal urzednikowi skad ma wyciagnac pieniadze na inwestycje, czy wytykac palcem gdzie ma byc cos konkretnego. on powinien ewentualnie sygnalizowac swoje potrzeby.
sa jednostki panstwowe ktore za cos pieniadze biora, nie?
to dlaczego skoro biora pieniadze nie wykonuja swoich obowiazkow?

gdybym zostal prezydentem zaczalbym od wywalenia wiekszosci urzedasow. finito. ;>

szowinista? to zaraz dojdzie swinia i takie tam, moze od razu polec po calosci.. lepiej to przyjme niz tak na raty. ;)

Posted: 19 Jul 2005 23:06
by zupaZbobra
Dziękuję, że byliście. Klimatami (tymi dziwnymi) się nie przejmujcie. U nas w Kole czasem tak bywa, ja przeszedłem nad tym do porządku dziennego i staram się nie zwracac na to uwagi.
W sprawie podpowiadania urzędnikom. Z pewnością podstawową wadą wielu (choć nie wszystkich) otwockich biurokratów jest brak samodzielności i pomysłowości. Ale rzeczywistość jest jaka jest i nie można się na nią obrażać, tylko trzeba ją zmieniać. Dlatego myslę, że narazie musimy dostosować się do realiów i urzędnikom zwyczajnie i bez nerwów podpowiadać, co więcej niekiedy trzeba zrobić coś za nich. Zresztą ma to swoją zaletę, bo jeśli pomożesz urzędnikowi, on być może uzna za słuszne pomóc tobie. W ten sposób zaczynasz miec wpływ na kształtowanie rzeczywistości. Poza tym czasem dobrze połączyć siły urzedników i organizacji, bo to zwiększa mozliwości działania. Nie tylko dlatego, że co dwie głowy to nie jedna, ale również z powodu istnienia funduszy, z ktorych mogą kozystac organizacje pozarzadowe, a do ktorych samorządy nie mają żadnego dostępu.
Dlatego teraz czas na robotę.

Posted: 20 Jul 2005 07:42
by matildae
behem0th wrote:no wiesz, taka rzeczywistosc nas zastala... ;P
dla mnie nieporozumieniem jest zeby towarzystwo/organizacja/przecietny kowalski pokazywal urzednikowi skad ma wyciagnac pieniadze na inwestycje, czy wytykac palcem gdzie ma byc cos konkretnego. on powinien ewentualnie sygnalizowac swoje potrzeby.
Skąd wyciągnąć pieniądze to urzędnicy może i wiedzą, chociaz oczywiście te możliwości są jednak w jakiś sposób ograniczone, sa tez sprawy priorytetowe, na które pieniądze przeznacza się w pierwszej kolejności, nie twierdze, że zawsze słusznie, itede.. a wytykanie palcem? Po pierwsze część inwestycji jednak w jakiś sposób jest realizowana wedle opracowań wykonywanych "z urzędu", co do ich zasadności, jakości i sensu oczywiście można mieć niekiedy wątpliwości, ale co do niektórych zagadnień, choćby tego, które najbardziej nas interesuje, potrzeba jednak "głosu społeczeństwa", społecznych konsultacji, pomysłów z zewnątrz, a wiesz dlaczego? Dlatego, że społeczeństwo w zyciu nie bedzie zadowolone z tego co wymyślą i narzucą urzędnicy. I pytanie zasadnicze: w jakim celu Twoim zdaniem tworzą sie organizacje pozarządowe i różne towarzystwa, i jaką mają spełniać funkcję? Demokrację chyba teoretycznie mamy, władzę ludu tak zwaną, więc może z niej korzystajmy w ten sposób, bo z radnych których sami zresztą wybieramy, i tak nigdy nie jesteśmy zadowoleni.
behem0th wrote: gdybym zostal prezydentem zaczalbym od wywalenia wiekszosci urzedasow. finito. ;>
To zostań ! :D Rozumiem, że mnie tez nie oszczędzisz? ;)
behem0th wrote: szowinista? to zaraz dojdzie swinia i takie tam, moze od razu polec po calosci.. lepiej to przyjme niz tak na raty. ;)
Ale ja lubie sie tak poznęcać, Ty jesteś szowinista, a ja sadysta.. znaczy sadystka, ale tak się nie rymuje :lol:

Posted: 20 Jul 2005 10:45
by behem0th
matildae wrote: I pytanie zasadnicze: w jakim celu Twoim zdaniem tworzą sie organizacje pozarządowe i różne towarzystwa, i jaką mają spełniać funkcję?
zeby spelniac funkcje ktorych nie realizuja organizacje rzadowe?
ale na pewno nie po to zeby je wyreczac, szczegolnie w funkcjach priorytetowych jakie pelnia.
behem0th wrote: gdybym zostal prezydentem zaczalbym od wywalenia wiekszosci urzedasow. finito. ;>
To zostań ! :D
nie ma mowy. tak naprawde, to mnie to wszystko odpycha i robie cos wbrew sobie.
kazda moja konfrontacja z jakakolwiek ustawa czy innym dokumentem pisanym pod siebie przez pewne grupy, powoduje odruch wymiotny.

lepiej dzialac niz produkowac makulature, jak to sie w wiekszosci odbywa. chociaz fakt ze w dzisiejszych czasach to jest nie do przeskoczenia.
Rozumiem, że mnie tez nie oszczędzisz? ;)
musialbym sie zastanowic jeszcze.. ;)

Posted: 20 Jul 2005 12:06
by matildae
behem0th wrote: zeby spelniac funkcje ktorych nie realizuja organizacje rzadowe?
No właśnie, tak i mnie się zdaje...
behem0th wrote: ale na pewno nie po to zeby je wyreczac, szczegolnie w funkcjach priorytetowych jakie pelnia.
... tylko trzeba sobie postawić pytanie, które to są te priorytetowe, szczególnie w naszych warunkach, póki co...
behem0th wrote: kazda moja konfrontacja z jakakolwiek ustawa czy innym dokumentem pisanym pod siebie przez pewne grupy, powoduje odruch wymiotny.
nie dziwię się, ja już odrobinę się uodporniłam... ;)

behem0th wrote: lepiej dzialac
Kwintesencja. :)
behem0th wrote: musialbym sie zastanowic jeszcze.. ;)
To dobrze, może do tego czasu zdążę sie czymś zasłużyć... ;)

Posted: 20 Jul 2005 14:23
by Pantofel
matildae wrote:
behem0th wrote: zeby spelniac funkcje ktorych nie realizuja organizacje rzadowe?
No właśnie, tak i mnie się zdaje...
behem0th wrote: ale na pewno nie po to zeby je wyreczac, szczegolnie w funkcjach priorytetowych jakie pelnia.
... tylko trzeba sobie postawić pytanie, które to są te priorytetowe, szczególnie w naszych warunkach, póki co...
Szanowna Matildae,

Pierwsza teza:
Nie chcemy antagonizować i nie jesteśmy defetystami. O inicjatywie Wojciecha Sobocińskiego (znanego jako zupa z bobra, z którą onego czasu walczyłem o jogurty owocowe, sztuk 3) mamy zdanie jak najbardziej pozytywne. Ba, niektórzy z nas moga nawet powiedziec - jestesmy szczęśliwi.

Druga teza:
Nie bedziemy walic młotkiem w łeb nikogo z wydziału gospodarki gruntami, rolnictwa, leśnictwa i ochrony środowiska ani spuszczać mu powietrza z opon samochodowych. Wbrew pozorom jest u nas sporo takich, którzy wiedzą, że nie wszystko, czego chce urzędnik da sie przepchnąć na komisję potem na sesję i uchwalic w takim kształcie, jakby się chciało, a potem jeszcze wykonać.
Ale mamy tez prawo do oceny pracy waszej, radnych i osób zarządzających miastem (prezydenta a wcześniej zarządu miasta). I ocena jest raczej kwaśna. Dlaczego? Bo piszecie o "priorytetach", które sa na tapecie od kilku ładnych lat. Sprawa sciezek rowerowych w miescie nie jest nowa. Pełna realizacja porozumienia miedzy miastem i powiatem zawartego pod koniec ubiegłej kadencji juz jest hakiem. Zreszta, czy beda to "priorytety" czy "ulitimatety" i niezaleznie od tego, czy beda zaangazowane w to organizacje pozarzadowe - roboty mniej miec nie bedziecie, bo wszystko i tak bedzie sie musiało przewinac przez wydział, przez biurko prezydenta, przez komisje i sesje rady.
W razie watpliwosci i posądzania o defetyzm - to tylko nasza ocena i mamy nadzieje, ze nie wpłynie ona na dalsza współpracę (oficjalnie macie carte blanche).

Teza trzecia:
Niektórym z nas nie podoba się to, co robi PTTK. Co i jak - czytaj wczesniejsze posty behema i podane w nich linki. Ale to tylko nasza ocena. Nie powinna ona wpłynąc na dalsza współpracę. PTTK tez ma carte blanche. Cieszymy sie, ze w Otwocku powstanie wreszcie pierwszy szlak rowerowy i dziękujemy panom z PTTK za prace i poswięcenie.

A zatem, kłaniamy sie nisko i do zobaczenia za 2 tygodnie na Warszawskiej.

P.S.
Szczegolne pozdrowienia dla Żon panów Pawłów, ktore posłuzyły za miecz obosieczny do odparcia zarzutów o nieterminowosc oddania szlaku. Pani Matildae, może cos na ten temat, tak z feministycznym zacięciem ;)

Posted: 20 Jul 2005 15:04
by matildae
Szanowny Chiste,
niezmiernie się cieszę, że nie będziecie walic mnie w łeb młotkiem, a co do opon samochodowych, to i tak mnie to nie dotyczy, bo ja tam akurat jeżdżę rowerem. W związku z tym nie chciałabym, aby wytworzyła się tu sytuacja, że uważa się mnie za uosobienie całego zła i stawia na jakimś przeciwnym froncie. Prawa do oceny nikt nikomu nie odmawia, ale nie odmawiajcie też prawa do obrony, czy może lepiej - dyskusji, ok? ;) Nie wiem od kiedy na tapecie są niektóre sprawy i jaki dokładnie był ich przebieg, bo nie pracuję w urzędzie zbyt długo i z wieloma tematami mam dopiero teraz pierwsze kontakty. "Piszecie o priorytetach" - BŁAGAM! Proszę nie traktować mnie jako "głosu urzędu" i nie utożsamiać mnie z tym tylko, bo mnie nikt nie oddelegował jako przedstawiciela, i jeżeli chcę brać w czymś udział, to dlatego, że mnie samej na tym zależy. A co do ilości roboty - wiadomo, że raczej każdy ma tendencje do ograniczania swojego wysiłku, ale ja na przekład swoje obowiązki znam i staram sie je wypełniać, a jeżeli jeszcze stykam sie w pracy ze sprawami, które mnie osobiście interesują i do których realizacji mogę się swoja pracą przyczynić, to mogę się tylko cieszyć :) I mam nadzieję, że będę mogła to robić, tak jako urzędnik, jak i zupełnie prywatnie, zatem do zobaczenia na Warszawskiej :)
A co do feministycznego zacięcia - mam je absolutnie w normie, a te "uwagi" do Behema to były jak najbardziej żarty :D Też pozdrawiam wszystkie Żony i Mężów z PTTK :)

Posted: 20 Jul 2005 19:23
by Pantofel
matildae wrote:BŁAGAM! Proszę nie traktować mnie jako "głosu urzędu" i nie utożsamiać mnie z tym tylko, bo mnie nikt nie oddelegował jako przedstawiciela, i jeżeli chcę brać w czymś udział, to dlatego, że mnie samej na tym zależy.
Masz przerąbane!
Etykietka urzędasa jest nieodklejalna. Sam taką noszę ;)

Ten Twoj avatar jest bardzo adekwatny :twisted:

Posted: 21 Jul 2005 06:06
by matildae
Chiste wrote: Ten Twoj avatar jest bardzo adekwatny :twisted:
Bo jest zupełnie nieprzypadkowy... :wink:

Posted: 21 Jul 2005 15:54
by spider
hmmm ale jaka podobna jestes ;-) ;-)