Page 2 of 13
Posted: 31 Mar 2006 06:45
by Dar3k
leoheart wrote:
Dlatego choc to juz nudne przypominam:nie ufajcie nikomu, bądżcie czujni także a może przede wszystkim na ściezce rowerowej,póki nie pojawi sie nas więcej i nie przyzwyczaimy kierowców do swojej obecności
tyle przestróg dla tych którzy ostatnio niewiele jeżdzili albo grasowali tylko w lesie
Howgh!
Eeeeee.... To widze ża na trasie bez zmian...
Lecz w tym roku ja zamierzam pograć też trochę bardziej agresywnie
wykupiłem juz OC na rower (na sume 25000 PLN) i w przypadku takich akcji idę "na twarde" z carrami (oczywiście w granicach rozsadku...). Za porysowany lakier ubezpieczyciel zapłaci a odstawienie takiego delikwenta do warsztatu da może szansę innym jak i kierowce tez moze coś nauczy - chociaż tutaj mam watpliwości.
Słowem STOP WARIATOM DROGOWYM
Posted: 31 Mar 2006 10:27
by Domar
tylko niech to się skończy pokiereszowaniem samochodu, a nie Ciebie!
Posted: 31 Mar 2006 19:25
by Dar3k
Domar wrote:tylko niech to się skończy pokiereszowaniem samochodu, a nie Ciebie!
Taki mam plan
Na razie w konfrontacji blaszanka vs. Dar3k jest 1:0 dla blaszanki... Ale jako przykład odwrotnej ewlolucji (przesiadka z motocykli na rower) wiem jak dac sobie radę w takiej sytuacji... odwieczna wojna o przetrwanie jednoślady kontra katamarany trwa na wielu frontach
Poza tym ktoś kiedyś napisał: "Natura nie może się mylić - dwa jest lepsze od czterech!!!"
wszyscy chca nas zabić -druga strona medalu
Posted: 09 Jun 2006 18:23
by leoheart
byłem dzisiaj świadkiem bulwersującego wydarzenia
gdzieś około 9.00 szedłem Marszałkowska w stronę placu Konstytucji wzdłuż ściezki rowerowej.W pewnym momencie minął mnie dośc szybko jadący aktywista Warszawskiej Masy Krytycznej,poznałem po odblaskowej kamizelce
(z tyłu był troche podobny do..Xun)
Naprzeciwko niego w odległosci dobrych 50m środkiem ściezki podążała niczego nie świadoma młoda kobieta,bardzo drobnej postury.Przechadzanie sie tą ścieżką jest dośc powszechne dlatego byłem ciekaw reakcji rowerzysty.Z prawdziwym zdumieniem obserwowałęm ze nie zwolnił ani na moment i kierował się wprost na nią
Owa kobieta do ostatniej chwili nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa a nasz dzielny rowerzysta dopiero na jakies 2m przed nia wykonał niemrawy manewr który od biedy mogł uchodzic na próbe jej ominięcia,chyba tez nieco wyhamował choc nie słyszałem pisku hamulców,bo mimo że wpadł na nią centralnie obyło sie bez dramatu.Sam jakos uratował sie przed upadkiem a i ona tylko najadła sie strachu bo chyba jej mocno nie poturbował.
Przyznam szczerze ze pomimo tego ze czasem na tej samej ścieżce wkurzam się na pieszych to do tej pory posunąłem się jedynie do słownego zwracania uwagi na niewłąściwe zachowanie,swiadome staranowanie pieszego,bo tak to wyglądało,nigdy by mi nie przysżło do głowy!
Zastanawiam sie czy gdyby ta drobna kobieta była potęznym dresiarzem nasz dzielny rowerzysta z równą determinacja by na niego natarł?
Czy tak niebezpieczne dla obojga zachowanie może zmienic obyczaje pieszych?
Czy była to forma egzekwowania przepisów czy jakas forma zemsty a może po prostu ten rowerzysta był równie mało rozgarnięty jak i sama kobieta, co obojgu powodu do chwały raczej nie przynosi?
Cóz juz kiedyś Yorek pisał o niebezpiecznych zachowaniach i ze w całej tej wojence trzeba zachowac zdrowy rozsadek!
Przyznam sie że dzis ..wstydziłem sie za tego gościa
Posted: 09 Jun 2006 18:26
by dzidek
mi było by roweru szkoda
Posted: 09 Jun 2006 18:33
by komarr
takie "hamstwo" działa...
pewnego dnia spacerując ze znajomą gdzieś w stolicy, usłyszałem nagle:
"zejdź bo Cię rozjadą!!!..."
po czym stwierdziłem że znajduje się na ścieżce rowerowej...
nawet nie zauważyłem tego że znajduje się tam gdzie nie powinienem... (wypuścić hama z lasu...
)
ta koleżanka miała przejścia na takiej ścieżce, była też świadkiem innego zdarzenia kiedy to grupa rowerzystów "zmieszała z błotem" jakąś tam niedzielną rodzinkę, która też wpakowała się na ścieżkę...
Posted: 09 Jun 2006 18:37
by yorek
bo polacy nie są przezwyczajeni do myślenia - wyłazi na chodnik i lezie nie patrząc w ogóle co ma pod nogami. można by ścieżki ogrodzić 30cm krawężnikiem i co 50cm postawić znak "ścieżka rowerowa" a i tak by nie popatrzyli co na znaku jest a przez krawężnik po prostu przeleźli.
ja w takich sytuacjach albo trącam barkiem (jak się spiesze), nie to żeby mocno, tak żeby poczuli i się gibli nieco, albo jak mam czas to jade kolizyjnym, zwalniam, najczęściej się zatrzymuję i obserwuję baranią mine pojawiającą się na twarzy...no bo czego mie ten typ ode mnie chce...
a swoją drogą to rowerzysta nigdy nie ma racji, wg. prawa jeśli pieszy lezie po ścieżce to rowerzysta musi mu ustąpić pierwszeństwa....czyli po pieszych sie nie jeździ ;d
Posted: 09 Jun 2006 20:07
by behem0th
"zejdź bo Cię rozjadąWykrzyknik!..."
e, to wszystko dziala w obie strony, bo polacy to narod chujow. zero kultury, zero szacunku do drugiego. jak komus spokojnie zwrocisz uwage, ze robi zle to jeszcze ci posle pare kur...
Posted: 09 Jun 2006 21:02
by Domar
a mi dzisiaj na przejściu naprzeciwko szambiona wyskoczył jakiś niedorobiony koleś na pseudo - kolażówce... a że mokro było to poślizg pierwsza klasa... dlaczego wśród niektórych rowerzystów narasta poczucie, że są wszechmocni i nietykalni? przecież to przede wszystkim my, ludzie na rowerach powinniśmy uważać, bo w naszym interesie jest nie mieć dzwona z samochodem :/
Posted: 09 Jun 2006 21:18
by behem0th
tak Domar, a kierowcy osobowych powinni dbac by kierowcy ciezarowek nie jezdzili zbyt zmeczeni i przestrzegali przepisow a ciezarowki mialy sprawne hamulce itp itd..
z kolei wszyscy powinni dbac o czolgistow, bo nie daj boze taki wyskoczy... ;)
droga to kurna nie dzungla. (znaczy w pl tak. ;)
nie sadzisz, ze to z troche innej strony powinno dzialac?
imho ten, ktory moze spowodowac wieksze obrazenia, powoduje wieksze ryzyko kolizji powinien szczegolnie uwazac i w tym kierunku powinno byc uchwalane prawo.
ps. oczywiscie jak jakis debil laduje sie pod kola to juz inna sprawa. :P
Posted: 10 Jun 2006 04:16
by Czarowny
Wracając do ścieżek rowerowych, niestety jest tak, że kiedy się jedzie ścieżką rowerową, która jest oznaczona znakiem rower/piesi, to rowerzysta jest zobowiązany do zachowania ostrożności i ustąpienia pierwszeństwa pieszym.
Ale widziełem sprytny patent. Gość zamontował sobie przy kierownicy trąbkę na sprężone powitrze - piesi z respektem mu ustępowali (skakali jak króliki
), bo wyje to ustrojstwo niemiłosiernie głośno.
Rower powinien być wyposażony w dzwonek, a taki, to i kierowca w samochodzie usłyszy.
Posted: 10 Jun 2006 07:11
by Łojej
Jasne, zadzwoń i usłyszysz parę "pięknych" słów. Ostatnio jechałem ścieżką przy Banacha i ludzie tam chodzący, dosłownie jak konie, klapki na oczach i do autobusu lub do przejścia pędzili jak oszalali nie zwracając uwagi na to, że mogą zostać potrąceni przez 98+ok 10kg... W takim starciu mają raczej niewielkie szanse na brak urazów... Ale to jednak prawda - jeżeli zaczynasz jeździć na rowerze, to zaczynasz przestrzegać zasad. Osobiscie jak łażę po Wawie, to nie pakuję się na ścieżki rowerowe. Wcześniej bywało różnie
...
Posted: 10 Jun 2006 07:39
by leoheart
patiomkin wrote: Osobiscie jak łażę po Wawie, to nie pakuję się na ścieżki rowerowe. Wcześniej bywało różnie
...
u mnie tak samo
ale teraz rozgladam sie dwa razy zanim przekrocze ścieżke i to wcale nie dlatego ze zostałem opieprzony,po prostu juz prawie póltora roku z Wami na forum i na trasach zrobiło swoje,jestem teraz w pełni świadomym bikerem
ps.czasem tylko piratuję w pomroczności jasnej,głownie na szosie
Posted: 10 Jun 2006 08:40
by Łojej
Nie powiem, że jestem święty (wczoraj wpakowałem się gwałtownie przed autobus - cały mokry potem byłem
), ale arogancja ludzi na wale wobec rowerzystów na skrzyżowaniach jest wzruszająca. Tylko złapac jakiś kamień i ... No właśnie...
Posted: 10 Jun 2006 09:30
by komarr
Art. 11. (...)
4. Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca rowerowi
Posted: 10 Jun 2006 09:58
by yorek
czytamy dalej i znajdujemy:
Art. 33
1. Kierujący rowerem, korzystając z drogi (ścieżki) dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność wobec pieszego idącego taką drogą i ustępować mu pierwszeństwa.
troche to glpuie bo wychodzi, że mamy sobie na wzajem ustępować...i przez takie kretyńskie prawo dochodzi do nejasnych sytuacji :/
a przy oakzji - do naszej poprzedniej dyskusji:
3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:
2) jazdy bez trzymania co najmniej jednej ręki na kierownicy oraz nóg na pedałach lub podnóżkach,
Posted: 10 Jun 2006 10:23
by behem0th
zalezy czy ustawodawca w tym punkcie mial na mysli droge (sciezke) "rowerowa" ALBO "piesza" czy tez po prostu "ciag pieszo-rowerowy", gdzie poruszaja sie piesi i rowerzysci na tej samej przestrzeni. chyba to drugie, wtedy nie zaprzecza. ;)
Posted: 10 Jun 2006 11:21
by Domar
Behe, zdaję sobie sprawę, że droga to NIE dżungla i nie powinno tu działać prawo silniejszego, ALE imho to czysty idiotyzm pchać się pod koła samochodu, kiedy trzeba się liczyć z tym, że on nie wyhamuje... przecież on musiał doskonale sobie zdawać sprawę, że jakby co to on bardziej na tym ucierpi, a i tak na przejściu wpierdzielił mi się na pełnej prędkości pod koła. dobrze, że wolno jechałem...
Posted: 10 Jun 2006 11:24
by behem0th
no masz racje, ze ladowanie sie pod kola nawet zgodnie z prawem to idiotyzm. ;)
Posted: 10 Jun 2006 14:28
by rycho
nie tylko polacy laza gdzie chca. anglicy swiadomie depcza po sciezkach rowerowych, i maja to gdzies. fakt faktem jest ze jak im zwrocic uwage, przepraszaja ze blokuja, ale to nie wystarcza. kazdy wie jak wkurzajace jest hamowanie, omijanie, czy wykrzykiwanie czegos tam:) poza tym, mi sie wydaje ze to dziala w obie strony, bo w anglii jest zakaz jezdzenia rowerem po chodniku. niestety, bardzo czesto sie widzi, jak rowerzysta pomyka po chodniku, gdzie na drodze jest wydzielona sciezka rowerowa. tak juz jest, i przemoc niczego tu nie zmieni.