Posted: 31 May 2010 09:00
ło jezu
Forum otwock.org.pl
http://otwock.org.pl/phpBB3/
(pisownia oryginalna)Behem w sms'ie wrote:Dzieki zalegle-mam problem z zasiegiem w krzakach 61 56.429 150 04.617 i 62 36.526 150 13.619 4 63 08.681 149 25.466 . Dwa pierwsze dni widokowo marne, trzeciego pojawily sie gory na horyzoncie, z lewej Denali ale skubany mocno sie maskowal w chmurach. Czym dalej tym lepiej, choc od 14 do 20 wiatr z burzowych chmur w morde, ze na zjazdach cofa do tylu. Pozniej piekne slonce. Misiow brak. Losie wiewiorki i zajace sa. sklepow tez brak, albo bida, co chwila jakis dom na sprzedaz, cos im ten kapitalizm nie sluzy. jutro wjezdzam na stampede trail, wiec pewnie znowu bedzie cisza na pare dni. Pozdro.
(pisownia oryginalna)Behem w sms'ie wrote:63 52.995 149 01.900 i 63 54.674 149 30.031 i 64 07.716 149 14.859 i 64 50.131 148.06.957 nie dotarlem do busa. Poczatkowe km stampede o ile nie pada sa lajtowe, najpierw asfalt, pozniej szutrowka, ostatnie 10km przed rzeka to jednak hardkor, bloto, luzne kamienie, duzo wody i lodu. Przeszedlem po cudzej linie, nie widzialem jednak drogi wiec sie rozbilem i mialem zamiar zaatakowac z buta z rana. Wieczorem woda poszla w gore, okolo 22 widzialem jak jakas parka chciala wrocic, goscia przeplukalo doszczetnie, puscil line i polecial z pradem, jak go wyciagnalem z wody nie mogl otworzyc oczu, nie mowiac o tym zeby ruszyl czymkolwiek innym. Mial gosc farta bo by splynal do oceanu. No i przeszla mi po tym ochota, to nie jest zabawa na1osobe, ma sie tylko1szanse. Od 3 dni pada ale napieram. Fairbanks obsysa. Maja 1000knajp, 500warsztatow i dilerow, 100pralni i jedno centrum handlowe z zarciem. Zamkniete.
(pisownia oryginalna)Behem w sms'ie wrote:64 28.070 146 55.921 i 64 05.823 145 46.791. Pada,bym powiedzial za nap..A szkoda, bo mam super miejscowke na skarpie Tenany.Sprzetowo, problem ze sztyca, wkleilem na stale na poksiline oslona manetki gdzies zwiala, nozka 1 dzien,trampki peky na Stampede po 5dniach i mam paskudny odcisk.No ... pozdro i do pozniej.
(pisownia oryginalna)Behem w sms'ie wrote:63 26.024 145 46.84 - 585 mila alaskanskiej wielkiej pipy deadhorse-valdez i 62 49.316 14529.564 wmordewind, nie wiem jak to sie dzieje. Pozatym za DJ super.
(pisownia oryginalna)Behem w sms'ie wrote:62 05.881 146 06.820 i 61 48.204 147 51.172 i 61 25.795 149 24.710 i 60 57.946 149 26.607. Mijajace dni upewniaja mnie kolejny raz w twierdzeniu ze w polsce jest za duzo ludzi (angol powiedzial, faktycznie u nas tez duzo polakow ) ale wylotowka z Anchorage tez spokojem nie grzeszy, istna masakra. 1 od palmer do glennalen rewelacja, gory na wyciagniecie reki, jeziora, lodowce, ino brak pobocza, amerykanie chyba maja wtedy problem, bo normalnie pobocze to oddzielny pas. Coast trail w anchorage tez rewela, losie na sciezce a sciezka na porosnietym klifie. No i worozonow point /chyba chodzi o Point Woronzof Park - przyp. red. - niezłe miejsce na spotting / na podejsciu pasa startowego, nie ma to jak odrzutowiec nad glowa. ogolnie ladnie i wmordewind.
Z poniższego sms'a wynika, że jedzie dalejCreeping Death wrote:Kurde, co on??? wraca?? czy robi drugie koło w podejściu do autobusu?
Poszukałem trochę info na ten temat i wysłałem.Behem w sms'ie wrote:Moglbys luknac prom whitter-valdez? Codziennie kursuje? O ktorej wyplywa? Dzieki
(pisownia oryginalna)Behem w sms'ie wrote:60 46.733 149 12.729 i 60 08.300 149 21.717 pogoda mnie zmasakrowala, sciana deszczu, przesmyk miedzy fiordami waski, wiec wisza chmury a trza spowrotem. Nic nie widac ciekawego w oddali. za to las na Kenai ogromny, w gorach snieg i poczatek wiosny, dopiero paki puscily.
Hehehe spoko kiedyś dokończy się Alaskę na motoBehem w sms'ie wrote:O kurna, pewnie armia usa zakloca moj kompas! na serio to na valdez i spadam do kanady, mam dosc alelaski juz troche. Masa easy riderow, zajebiste warunki na moto. Na rower wszedzie daleko pozdro
Behem w sms'ie wrote:Nocleg 19-60 46.543 149 24.529 i 60 47.258 148 51.913 i 60 46.601 148 40.074 i 61 08.142 146 22.763 i 61 17.403 145 16.460. Seward hw jest podobno w 10najladniejszych drog w usa,ale chmury wszedzie tak samo ladne,padalo i w druga strone;-).Prom jest jednak co 2dni, plywa na zmiane do Cordovy, musialem przykiblowac w Whitter, mialem tez problemy zeby zlapac stopa wieczorem i przebic sie przez tunel.Okolica przed tunelem urocza,jak nie pada;-)Witter to stara baza w. W srodku olbrzymi pustostan do zwiedzenia dla odwaznych.Valdez otoczone gorami,i taki tez wyjazd,chyba najladniejsza droga z dotychczasowych.I dopiero 3wysoka przelecz na 2000km.
A'propos rozkładu jazdy promów:Behem w sms'ie wrote:Top ten usa: pralnia samoobslugowa za 3$,mozna sie uprac, doladowac,wysuszyc,nawet spiwor wchodzi,namiotu nie probowalem. Pobocza, sa jak oddzielny pas. Sciezki rowerowe,4m asfaltu dla kazdego,czasem od czapy posrodku niczego;-)duzo tablic i innych dupereli. Beef jerky, czyli suszone mieso,nie tak wyborne jak moje ale daje powera i zabija ssanie. Rest place, czasem sa revelacja i free, czasem chca 15$za nocleg. Kibel zawsze bez wody!
(pisownia oryginalna)Behem w sms'ie wrote:A spoko, taka specyfika i smaczek, nigdy nie wiadomo co jutro od Valdez swieci,choc sporo sie dzieje na niebie.
A rower wymyje?Behem w sms'ie wrote:Top ten usa: pralnia samoobslugowa za 3$,mozna sie uprac, doladowac,wysuszyc,nawet spiwor wchodzi,namiotu nie probowalem....
Przed Valdez chcialem napisac ze nie warto wlec sie z rowerem tyle km, by pojezdzic asfaltem, bo to samo mamy w europie, jednak widok na Wrangler Mountain Range mnie rozwalil. Piekne i majestatyczne, dominuja nad okolica. Moze to tez kwestia lepszej pogody. Wiec?
Warto przyjechac, ale nie wszedzie.
A jezeli ktos dodatkow wspina sie, wedkuje, kajakuje, czy chce raftingowac, musi koniecznie.
W koncu Kanada, niby to samo a trawa jakby zielensza. :D Jezeli Alaska jest dzika, to nie ma slow okreslajacych Yukon. Nieskonczona przestrzen. Sa niedzwiedzie, wczoraj mi przemknal droga, generalnie jakos mnie unikaja. Suport powoli wymieka, sprobuje podmienic.
33 59 52.166 136 41.530W Yukonie nie dzialaja inne komorki niz Yukonskie, ale chwilowy powrot na Alaske daje nadzieje. Visa tez bardziej nie dziala niz dziala. Malo co tu generalnie dziala. ;)
'3 dzien into the wind', wieje jakies 60km/h, ledwo krece. Fale na Kluane lake jak nad morzem, swoja droga fantastyczna okolica. Dziesiatki miejsc wartych noclegu. Dookola skaliste gory z lodowymi czapami, wciaz nowe i nowe...
Chatka objawila sie na 920m, jakies 150km do najblizszego miasta, totalna pustka, nic, krzaki i gory. W srodku full serwis, od pieca na wyngiel po kuchenke, naczynia, przyprawy, zarcie i papier toaletowy.. ;)30.06/01.07 - 33 night of my bicycle trip from Anchorage > Denver, 3100km. Yesterday I stay near Million Dollar Falls campground, evening and last 3 days was very windy, but sky was clear. At the morning start raining, at 13 I decide don't stay with the bears next night and go. I start in heavy rain and wind, suffering with every km. 3h later I seen this cabin. It was like signal from God. I was completly wet, frozen and depleted. Cabin is great, warm and silent, outside probably is beautifull too, but fog is very low.. Thanks for saving my life! ;)
Ps. Waiting for the sun