Page 2 of 3

Posted: 18 Feb 2009 17:20
by behehe
Gosc ma racje a Wy reagujecie agresja, rozumiem ze zima i za malo kilometrow wyjezdzonych.. ;)

Mozecie sobie zaprzeczac, skakac i tupac, ale Grupa robi sie coraz bardziej zamknieta i to jest fakt.
Sylwia walczy z wiatrakami, czesto sama i to tez jest fakt.
Ciezko kogos zmobilizowac do pomocy, fakt.
Miasto sika na wieksosc inicjatyw, ale sami mieszkancy tez na nie sikaja, fakt.
Miasto robi sie coraz brzydsze- niedlugo zostana tylko betonowe wygrodzone getta bez przestrzeni publicznej, fakt.
itp. itd.

Cos sie nie zgadza?

Ale, sam, w obecnej chwili nie widze za bardzo mozliwosci dzialania, zeby zmienic cokolwiek w sposobie rozwoju Otwocka, bo jak szary czlowiek moze wplynac chociazby na sposob zagospodarowania czy wycinke drzew, jak dla samych wladz drzewa to czesto problem, a trzypietrowy blok to budynek jednorodziny..

PS. Fajnie gdybyscie przeczytali jeszcze raz to co napisal Seba i wyciagneli jakis wniosek.

Posted: 18 Feb 2009 18:03
by magda
no tak, jest dużo racji w tym co napisali Seba i Gość tylko moim zdaniem chodzi po prostu o to, że pisanie żeby "coś" zrobić, żebyśmy zaczęli pomagać Sylwii i bardziej dbać o nasze miasto wiedząc, że jest to raczej trudne do wykonania jest bez sensu. Tak jak napisałam - warto żeby każdy zmieniał swoje najbliższe otoczenie. Możemy pomóc np. sadzić Sylwii drzewa :)! ale żeby lobbować za konkretnymi inicjatywami... to już raczej cięższa sprawa.
taaak niech ludzie wreszcie sprzątają te cholerne psie gówna [btw: w Wawie na niektórych osiedlach już to wprowadzono i się sprawdza - wystarczą specjalne śmietniki i torebki]
Po dłuższej chwili zastanowienia stwierdzam, że jednak jest coś w tym, że jak ktoś wypowiada się niepochlebnie o tym co się tu dzieje to jest od razu atakowany :) powtórzę, że Gość ma dobre intencje ale raczej forma, w jakiej chciał nas zmotywować do działania nie była zbyt zgrabna :PP, a argumenty zbyt trafne, o ile w ogóle były :)

Posted: 18 Feb 2009 18:25
by Domar
gość na pewno ma dobre intencje, chce pomóc przyrodzie. tylko że jak ja chcę naprawić telewizor to nie piszę o tym na forum dla płetwonurków... nie ten ton, nie ten sposób.

Magda dobrze napisała - to jest portal rowerowy. ekologia i rowery może i idą w parze, ale nie są ściśle ze sobą związane. co to jest za zarzut, że wszystko co tu robimy, robimy dla przyjemności? robimy i oby tak pozostało długo, bo raczej źle by było gdyby kogoś trzeba by tu było do czegoś przymuszać, nie?

behe, grupa się zmienia, to widać, ale czy na gorsze? miałbym wątpliwości. jak ktoś nie widzi z boku, że coś robimy to źle? moim zdaniem to jego problem.

miasto i mieszkańcy może i mają w głębokim poważaniu to co się dzieje wokół, ale akurat my chyba nie. chwała Sylwii za to, co robi, no ale ja również nie widzę na razie większych możliwości, żeby coś zrobić.
przykuć się do Gurewicza łańcuchami? rozbić miasteczko namiotowe w miejscu budowy bloku, gdzie rosną sosny? przepraszam, ale takie akcje kojarzą mi się z najdebilniejszą formą działania "ekologów" (cudzysłów jak najbardziej zamierzony).

behehe

Posted: 18 Feb 2009 19:21
by Guest
tylko że jak ja chcę naprawić telewizor to nie piszę o tym na forum dla płetwonurków...
Domar, o rowerach mozna bylo sobie popisac przez pierwsze 10 postow istnienia forum, a od kiedy ludzie sie poznali i spedzaja czas razem, nie tylko na rowerze, takie podejscie jest zupelnie oderwane od rzeczywistosci. to roznorodnosc przyciaga ludzi. sam chyba nie wierzysz w to co probujesz udowodnic?
behe, grupa się zmienia, to widać, ale czy na gorsze? miałbym wątpliwości. jak ktoś nie widzi z boku, że coś robimy to źle? moim zdaniem to jego problem.
tak, uwazam ze zmienia sie w zlym kierunku, poniewaz hermetycznosc i specjalizacja nie sluzy rozwojowi, a wrecz skazuje na powolna agonie.
tak samo uwazam ze zlym jest opierdalanie kazdego przypadkowego kto wychyli sie i nie napisze w kolejnym poscie "oh i ah jaki jestes wspanialy". taki schemat powtarza sie ostatnio bardzo czesto, widac prawda czasem kole w oczy.

I to sa nasze problemy a nie anonimowych czytaczy.
przepraszam, ale takie akcje kojarzą mi się z najdebilniejszą formą działania "ekologów" (cudzysłów jak najbardziej zamierzony).
moze i debilny, ale Rozpudy nie zabuduja. ;)[/quote]

Posted: 18 Feb 2009 19:32
by Domar
Behe, naprawdę uważasz że gość ma rację i słusznie zjechał nas za to że miasto "robi się brzydkie"? Jak ktoś wyskakuje do mnie z pretensjami, których podstaw sam nie jest pewien to mam się nie bronić? Do tego jeszcze anonimowo, co niezbyt dobrze o nim świadczy.

Grupa robi się bardziej zamknięta, bo brakuje świeżej krwi, a ci którzy się znają siłą rzeczy więcej o sobie wiedzą, częściej spędzają z sobą czas itd. Sporo ludzi (tych, którzy tworzyli OGR) nie ma już ochoty/czasu/możliwości żeby kręcić się wokół grupy. Szczerze mówiąc nie wiem jaki jest powód tego, że coraz mniej "nowych" jest w grupie, ale raczej nie jej "hermetyczność". Boję się, że jest on bardziej złożony - Otwock staje się sypialnią i coraz mniej jest takich, którym na czymś tu zależy. Z tego też m.in. wynika sprawa która jest głównym tematem wątku. Ludziom się nie chce, nie są z tym miejscem związani, ale to naprawdę nie jest nasza wina.

ps. może i nie zabudują, ale nie wiem czy znajdą się "wdzięczni" mieszkańcy którzy nie zrobią jej kuku. Można było sprawę rozegrać zupełnie inaczej, walczyć od początku i wygrać bez krzyku. Ale tak to jest jak się chce zaistnieć w mediach. Dlatego też szanuję Sylwię - nie wykrzykuje jaka to ona jest wspaniała i ile to ona nie robi.
pps. a może by zapytać samą zainteresowaną co o tym wszystkim sądzi?

Posted: 18 Feb 2009 19:53
by behe
mysle ze odebrales to co napisal gosc zupelnie inaczej niz ja, bo osobiscie nie czuje by mnie "zjechal".

moge tylko zasugerowac jeden powod: czujesz sie w ktoryms miejscu winny i Cie bodlo. :lol:

ps. mozna rowniez bylo walczyc inaczej i przegrac.

Posted: 18 Feb 2009 21:27
by Domar
raczej nie ubodło konkretnie mnie, mi się wydaje że trochę na inne rzeczy jesteśmy wyczuleni.

ps. walcząc w ten sposób też można było przegrać :wink:

Posted: 18 Feb 2009 21:44
by Arkadyj
Myslalem, ze jest to forum rowerowe. Nie mniej jednak jezeli ktos chce poprawiac swiat to tylko chwala mu za to. Sylwia robi dobra robote tutaj nie ma zadnych watpliwosci. Jednak nie kazdy jest taki. Ja nie jestem taki i raczej nie bede. Wiec prosze nie pisac, ze jestem beee bo sie nie angazuje. Jestem tu bo sa tu fajni ludzie, czasem spedzamy razem czas i mamy wspolne pasje. I ja nie oczekuje od nikogo wiecej, sam pewnie tez nic ponad to nie zaoferuje. I tyle w temacie. Osobom chcacym cos zmienic bije brawo ale przy tym prosze mnie nie mieszac z blotem.

Posted: 18 Feb 2009 23:02
by leoheart
behehe wrote: PS. Fajnie gdybyscie przeczytali jeszcze raz to co napisal Seba i wyciagneli jakis wniosek.
przeczytałem jeszcze raz i ..wyciągnąłem wniosek ze czuje sie zjechany :P
Szczerze mówiąc nie lubię gdy ktoś mówi mi co powinienem robić a czego nie nawet jeśli jego intencje są dobre,chociaż mam wątpliwości czy prowokacja to akurat dobra metoda :)
Negatywne reakcje są oczywiste jeśli ktoś pojawia sie na forum i sieje zamęt. Przecież okazji do wypowiedzenia swojego zdania i wejścia do grupy nie brakuje.Zupełnie inaczej potraktuję kogoś kto się z nami wybierze na wycieczkę, kogo poznam choćby z widzenia niż anonimowego forumowicza.
A grupa się zmienia.Na gorsze, z powodów które słusznie wymienił Domar. Nie hermetyczność jest barierą bo uważam że atmosfera na wycieczkach ciągle jest ok ale o tym musiałby taki anonimowy forumowicz się przekonać gdyby się z nami wybrał :) ale po co? łatwiej narzekać z fotela i klepać w klawiaturę.
Osobiście tępię krytykanctwo i negatywne emocje,wolę lukrowanie :)
Tak czy inaczej byle do wiosny i ...sadzenia sosen :lol:

Posted: 18 Feb 2009 23:07
by pokrzewka
to nie ja napisałam tego posta, mam nadzieję, że skoro ta osoba tyle o mnie wie aby mówić co się dzieje w moim życiu co czuję, co robię i czego chcę lub nie to zna również mój adres żeby przysłać mi kwiaty na przeprosiny i równocześnie w ramach gratulacji /choć preferowałabym niebieskie piórko sójki/ ;-)

Posted: 19 Feb 2009 01:05
by pokrzewka
a teraz ciąg dalszy, będzie tak długo, że nikomu nie będzie się chciało przeczytać ;-)

na Harpaganie Vigil powiedział, że nic nie robi się dla innych, to spełnienie własnych potrzeb, hmmm trochę mnie to wtedy zabolało ale po 3 miesiącach zrozumiałam że ma rację

bynajmniej nie czuję się ekologiem, raczej aktywnym obywatelem. Uważam, że każdy z nas może wpływać na to co się dzieje wokół

moi rodzice twierdzą, że jestem po prostu bachorem, któremu jest za dobrze, nieraz nie mam pracy a jak ją mam to zupełnie niedochodową, jak zajmuję się czymś to jestem pochłonięta, nie biorę udziału w domowym życiu i jeszcze od nich wymagam i angażuję, uważają że marnuję czas a powinnam zająć się swoją przyszłością i emeryturą rzecz jasna, ale z drugiej strony wszyscy w moim domu mieli chwilę, że chcieli zmienić świat i tak mnie wychowali

może to jest tak, że jakbym była mechanikiem samochodowym to dzwoniłabym do zarządu dróg powiatowych, że dziury w nawierzchni psują podwozie, a gdybym mieszkała w Mlądzu czy Karczewie to chciałabym aby uruchomiono komunikację miejską dowożącą wszystkich na stację PKP

nie wiem co bardziej wpłynęło na mnie, to ze studiowałam architekturę krajobrazu czy, że wprowadziłam się do tego miasta jako obca ale nie jestem w stanie pogodzić się z tym, że przez głupotę, układy i już dalej nie napiszę, doprowadza się go do takiego syfu, że nie szanuje się ani wartości przyrodniczych ani kulturowych, nie ma to znaczenia nie tylko dla większości mieszkańców ale przede wszystkim dla władz, a to im powinno na tym zależeć, nie będę już wspominać o naszym systemie prawnym i egzekwowaniu prawa czy karaniu

zapewniam wszystkich, że nie czuję się dobrze w roli detektywa czy organizatora np. Święta Sosny, uważam, ze to nie ja powinnam się tym zajmować i wielokrotnie poświęcam rzeczywiście swój prywatny czas, ale jak już ustaliliśmy robię to bo mam taka potrzebę
święto sosny to takie moje dzieciątko i nie chce go porzucać mimo, że sukcesów zamierzonych nie osiągnęłam, nie mam jednak zamiaru się poddawać, dla mnie sadzenie drzew i kontakt z osobami, z którymi to robimy to niesamowita siła, pozytywna energia, moc wielka patrzeć jak rosną, a gdy widzę jak kaleczą i doprowadzają do śmierci stary drzewostan to płaczę, serio serio, najpierw dlatego że to żywe istoty, a potem jestem zła na tych co to robią a potem z bezradności

pewnie, że super byłoby gdyby więcej osób chciało coś robić, albo chociaż pomagało, ale nie za bardzo na to mam wpływ, nie zmienię też ani władz ani systemu, nie wierze też w powodzenie pogadanek umoralniających czy edu eko w takim wydaniu
żeby być świadomym, że jest się częścią przyrody i poczuć odpowiedzialność za otaczające nas środowisko trzeba wykształcić w sobie pewną wrażliwość, bo nie każdy ją ma, to nie jest proste ale możliwe :wink:

o wyniku konkursu napisałam, nie dlatego żeby oczekiwać na laurki, wręcz przeciwnie to była dla mnie raczej krępacyjna sytuacja, ale dałam się namówić ziemskim kobietom, które twierdza że trzeba o tym pisać by innych pobudzać do aktywności /to, że będzie mi smutno samej podczas odbierania nagrody powiedziałm tylko niektórym tym bardziej zdziwił mnie ten post/
jestem też zwolenniczką ujawniania przyjemnych wydarzeń, życzeń urodzinowych itd., choć każdy robi to na swój sposób ale zawsze to miłe, że ktoś pamięta i dla innych to ważne i że się myśli i ....

post gościa mnie z rana bardzo zaniepokoił, bo podejrzewałam przemoc psychiczną w rodzinie i maltretację /moja mama uważa że młodzi ludzie powinni się zmobilizować i zdziałać coś w tym mieście bo inaczej nikt tego nie zrobi i im właśnie powinno na tym zależeć, to ich dzieci nie będą miały lasu, rzeki i niczego nie będzie/

ale to było niczym w porównaniu z rozczarowaniem jakie spotkało mnie później

po pierwsze Domar oddaj moje flamastry !
po drugie co Ty takiego chłopcze robisz ważnego i dla innych i dlaczego krzyczysz, uważam, że każdy ma prawo wypowiadać się na forum i wyrażać swoje zdanie niezależnie czy jest zalogowany i czy jest z OGR czy nie, krytyka, szczególnie od osób bliskich, moim zdaniem jak najbardziej jest potrzebna czasami i dzięki temu powiedziane zostało coś co wszyscy wiemy np.
ze nikomu się nic nie chce, nie ma chętnych do organizowania DBS czy CWO, i znów za przykład podam krzykacza pierwszego Domara, który się zagotował na wieść, że został wybrany na organizatora lutowej wycieczki, nie pojawiają się nowe relacje czy zdjęcia

wyznaczyliśmy trasy rowerowe przez Otwock i na tym koniec, ja nie czuję się kompetentną osobą do opiniowania projektów ścieżek rowerowych czy wysyłania uwag, inicjuję nieraz temat i na tym zazwyczaj się kończy, albo pojawiają się jedynie krytyczne słowa bez konkretów, a to ze powstają ciągi pieszo-rowerowe zupełnie nie funkcjonalne uważam za żenadę totalną, nikt jednak rowerowy nie zajął się tym problemem
pozytyw jest oczywiście taki, że w ogóle temat się pojawił i uwzględniana jest infrastruktura rowerowa, to jednak zdecydowanie mnie osobiście nie zadowala

nie zgodzę się również z Leo, a słowa Arkadyja to już bez komentarza i nie chcę tracić mojej cennej energii

nie uważam też że prowadzę jakąś wojnę, i kto to według was jest ekolog????
irytuje mnie, jak inni mówią o przykuwaniu, protestowaniu a jak się już coś złego wydarzy, że nikt nie zareagował
przyrodnicy to nie są jacyś etatowi ochroniarze, już o tym pisaliśmy w temacie pociąg dla Rospudy
o swoje otoczenie, przyrodę, zabytki, ludzi itd. powinni dbać wszyscy niezależnie czy jest się Sylwią, Domarem, gościem, rowerzystą, ekologiem czy innym ... mieszkaniec miasta po prostu

nie chcę nikogo osądzać i krytykować bo jak najbardziej wszystkich szanuję i każdy ma prawo do swojego zdania, każdy z nas robi coś pozytywnego i każdy ma swoje życie z którym robi co chce, dąży do szczęścia na swój sposób, jeżeli jest się w jakiejś grupie to coś się otrzymuje i coś się powinno dawać lub przynajmniej nie zmieniać na gorsze i wżne jest aby było przyjemnie :wink:

nie jestem wojownikiem, dobrą kobieta po prostu więc powycinałam część tekstu powyżej :roll: teraz zjem trzeciego pączka a potem będę płakać
możecie dalej dyskutować a jeszcze lepiej weście się do roboty i zmieniajcie na lepsze
wszystkim życzę mniej agresji i wymagań wobec siebie a nie innych

Posted: 19 Feb 2009 01:28
by pokrzewka
napisałam tylko dlatego, że posądzono mnie o prowokację :clever:

Posted: 19 Feb 2009 10:32
by Domar
dlatego chciałem, żeby wypowiedziała się Sylwia. z mojej strony napiszę, że flamastry oddam przy najbliższej okazji, a w tym wątku więcej pisać nie będę.

Posted: 19 Feb 2009 12:43
by matildae
Z mojej strony- bardzo się cieszę, że Sylwia została nagrodzona, za Jej zapał, upór i siłę lokomotywy należy jej się uznanie i wspaniale, że została doceniona. W końcu mogłaby swój czas poświęcać na coś zupełnie innego.
Co do głównego problemu poruszonego w tym wątku, hmm... Moim zdaniem nie można od każdego wymagać zaangażowania w społeczne inicjatywy. Ten portal powstał dość dawno, jeszcze zanim pojawiła się Pokrzewka, i zrzeszył ludzi posiadających określoną pasję. Bardzo dobrze, że Sylwia tchnęła ekologicznego ducha w szeregi Ogrów, ale pomimo sympatii, jaką niewątpliwie większość forumowiczów Ją darzy, nie koniecznie muszą oni podzielać jej zaangażowanie. Każdy ma inne życie, inną pracę, inne obowiązki i każdy w związku z tym ma prawo spędzać wolny czas tak, jak zechce. Nie da się pewnych rzeczy zrobić na siłę, i Sylwia już się na pewno przekonała, że jeśli chce coś osiągnąć, to przeważającą część pracy musi wziąć na swoje barki. Fatalna sytuacja jest wtedy, gdy zawodzą osoby, które wcześniej do czegoś konkretnego się zobowiązały . Co do innych - nie każdy ma poczucie misji, czy jak to nazwać. Myślę, że smutne jest to, że Sylwia nie ma wystarczającego wsparcia w organizacji, której jest formalnym członkiem i która ma status organizacji statutowo ekologicznej - to tam powinni być ludzie, którzy chcą siebie i swój czas poświęcać walce o ochronę środowiska i edukacji ekologicznej i z taką myślą powinni wstępować w jej szeregi. W przypadku Ogrów - tak naprawdę, to chyba prędzej niż na poczucie obywatelskiego obowiązku czy społecznej misji liczyłabym na zwykłą, koleżeńską pomoc i chęć zrobienia czegoś razem, właśnie dla przyjemności - bycia razem. Po prostu.

Posted: 19 Feb 2009 16:15
by pokrzewka
ja nie mam oczekiwań natury sosnowej w stosunku do OGR, dlatego poczułam się zawstydzona publicznie postem nr1 gościa i późniejszymi przypuszczeniami, iż to ja go poczyniłam

organizacja pozarządowe mają swoje zadania i inicjatywy ale to władze miasta/powiatu/wyżej i pracownicy urzędów, róznych instytucji mają kompetencje, odpowiednie wykształcenie /przynajmniej z założenia/ i moc sprawczą, to ich praca

a co do misji to już ustalone nie istnieje coś takiego, to wyłacznie własne potrzeby

Posted: 19 Feb 2009 17:32
by matildae
pokrzewka wrote:ja nie mam oczekiwań natury sosnowej w stosunku do OGR,
Myślę, że w całej tej dyskusji nie chodzi tylko o sosny.
pokrzewka wrote:organizacja pozarządowe mają swoje zadania i incjatywy ale to władze miasta/powiatu/wyżej i pracownicy urzędów, róznych instytucji mają kompetencje, odpowiednie wykształcenie /przynajmniej z założenia/ i moc sprawczą, to ich praca
W tym wszystkim niestety jest jeszcze tzw. czynnik ludzki, czyli różne zależności. Niestety ;/

Posted: 19 Feb 2009 17:42
by lec
a ja pamiętam z jakim zaangażowaniem wiele osób ustawiało tablice żeby quady parku krajobrazowego nie niszczyły...

Posted: 19 Feb 2009 19:29
by leoheart
pokrzewka wrote:to, że będzie mi smutno samej podczas odbierania nagrody powiedziałm tylko niektórym tym bardziej zdziwił mnie ten post/
chyba lubisz sie umartwiać bo jakoś nikogo na to wręczenie nie zaprosiłaś, chyba że o tym nie wiem :evil: a z pewnością OGRów by nie zabrakło!
matildae wrote:W przypadku Ogrów - tak naprawdę, to chyba prędzej niż na poczucie obywatelskiego obowiązku czy społecznej misji liczyłabym na zwykłą, koleżeńską pomoc i chęć zrobienia czegoś razem, właśnie dla przyjemności - bycia razem. Po prostu.
i to jest najlepsza, uniwersalna motywacja :)

Posted: 19 Feb 2009 21:05
by dzidek
lec wrote:a ja pamiętam z jakim zaangażowaniem wiele osób ustawiało tablice żeby quady parku krajobrazowego nie niszczyły...
ooo a jednak zrobiłem coś dobrego poza nie śmieceniem w lasach :)

Domar, Leo jak dla mnie to grupa nie zmienia się na gorsze... jak dla mnie jest na tym samym dobrym poziomie jak była w momencie kiedy pierwszy raz wybrałem się na wycieczkę :)

Posted: 19 Feb 2009 22:49
by vigil
i teraz zobaczcie, ze przy was wieza Babel to zwykly zart byl...
Mozecie sobie zaprzeczac, skakac i tupac, ale Grupa robi sie coraz bardziej zamknieta i to jest fakt.
Sylwia walczy z wiatrakami, czesto sama i to tez jest fakt.
Ciezko kogos zmobilizowac do pomocy, fakt.
Miasto sika na wieksosc inicjatyw, ale sami mieszkancy tez na nie sikaja, fakt.
Miasto robi sie coraz brzydsze- niedlugo zostana tylko betonowe wygrodzone getta bez przestrzeni publicznej, fakt.

no i co, czyz nie tak? ale biorac pod uwage credo powyzsze naszego guru, wszystkie uprzednie wypowiedzi PRO w tym pokrzewki, co do k... nedzy oprocz zwyczajnej obywatelskiej lojalnosci a propos quadow i smieciarzy moge zrobic?he?