KRWAWA PĘTLA
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel, BartekJ
Przejechałem (-:
Start: 21.08.2010 g. 7:00, przecięcie czerwonego i ul. Zorzy w Aninie
Meta: 22.08.2010 g. 6:35, tamże
Kierunek: zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
Zamiast dorabiać ideologię do godziny startu, powiem wprost. Zaspałem.
Jechało się jako tako. W dzień było za gorąco. Wieczorem się poprawiło. Fragment, którego zabrakło mi w zeszłym roku, teraz, wypoczęty, po widnemu i suchemu przejechałem w 55min.
Bunkry odkopali. Wojna idzie?
Mostek
Pamiętałem z lektury tablicy informacyjnej w Puszczy Kampinoskiej, że tam nie wolno łazić po zmroku. Dlatego zależało mi żeby przejechać ją jeszcze za dnia. Względem zeszłorocznej wyprawy miałem 6.5h opóźnienia - 3.5h z powodu późniejszego startu i 3h z powodu innego miejsca startu. Jadąc, przeliczałęm sobie kilometry, czas, średnią i wychodziło, że się uda. Nie udało się. Wjechałem do Puszczy niebieskim szlakiem o 19 i na łąkach w środku Puszczy zastał mnie zachód słońca.
I potem już było ciemno
Trochę po północy, już po naszej stronie Wisły, jechałem sobie szeroką drogą przez las. W pewnym momencie, ze 200-300m przede mną, pojawił się samochód i zaczął jechać w moją stronę. Miał na dachu białe, świecące. Taksówka - pomyślałem. Tak się złożyło, że w tym samym momencie, kiedy pojawił się samochód, zorientowałęm się, że minąłem skręt czerwonego szlaku. Nie dużo. Kawałeczek. Zawróciłem, znalazłem ścieżkę w bok i w nią wjechałem. I wtedy pomyślałem. Skąd k... taksówka w nocy w środku lasu? To na pewno Policja. I po manewrze który zrobiłem, mam pościg na karku jak w banku. No ale tymczasem jadę dalej moją ścieżką. Odwróciłem się i zobaczyłem, że samochód podjął próbę wjechania za mną w ścieżkę - taa, taksówka to nie jest na pewno. Ścieżka była za wąska dla samochodu. Zastanawiałem się co będzie dalej - podejmą pościg pieszy? A może wezwą przez głośnik do zatrzymania się? Nic takiego się nie stało. Samochód wycofał się ze ścieżki i gdzieś pojechał. Pewnie objadą las dookoła i złapią mnie z drugiej strony. I tak też się stało. Ledwo wyjechałem w Chotomowie, od razu nadziałem się na radiowóz. Rozmowa wyglądała tak:
- Dobry wieczór, Policja gmina Jabłonna.
- Dobry wieczór.
I nastała krępująca cisza. Uznałem, że jak pójdę na współpracę i przyznam się do wszystkiego, to uzyskam złagodzenie kary.
- Tak myślałem, że gdzieś tu się panowie na mnie zaczają po tym jak zawróciłem w lesie.
- No właśnie, dlaczego pan zawrócił?
- Bo zauważyłem, że minąłem zjazd w czerwony szlak. Objeżdżam Warszawę dookoła szlakami turystycznymi.
- W nocy?
- To jest ponad 240km i wychodzi koło 24h, więc w nocy też.
- Dobra, jedź pan.
Najwyraźniej nikt w gminie Jabłonna nie zgłaszał kradzieży niebieskiego Wheelera. Morda pokryta kurzem zmieszanym z potem i dodatkowo oklejona pajęczynami też pewnie uwiarygodniała moją wersję i panowie Policjanci nie dopatrzyli się znamion czynu karalnego
A co do pajęczyn - jest teraz jakiś cholerny sezon na pajęczyny w poprzek ścieżek.
Dalej poszło już gładko. Przed Zielonką zrobiło się widno i przez to fotka z mety wygląda tak samo jak ze startu. Jakbym nigdzie nie był.
Start: 21.08.2010 g. 7:00, przecięcie czerwonego i ul. Zorzy w Aninie
Meta: 22.08.2010 g. 6:35, tamże
Kierunek: zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
Zamiast dorabiać ideologię do godziny startu, powiem wprost. Zaspałem.
Jechało się jako tako. W dzień było za gorąco. Wieczorem się poprawiło. Fragment, którego zabrakło mi w zeszłym roku, teraz, wypoczęty, po widnemu i suchemu przejechałem w 55min.
Bunkry odkopali. Wojna idzie?
Mostek
Pamiętałem z lektury tablicy informacyjnej w Puszczy Kampinoskiej, że tam nie wolno łazić po zmroku. Dlatego zależało mi żeby przejechać ją jeszcze za dnia. Względem zeszłorocznej wyprawy miałem 6.5h opóźnienia - 3.5h z powodu późniejszego startu i 3h z powodu innego miejsca startu. Jadąc, przeliczałęm sobie kilometry, czas, średnią i wychodziło, że się uda. Nie udało się. Wjechałem do Puszczy niebieskim szlakiem o 19 i na łąkach w środku Puszczy zastał mnie zachód słońca.
I potem już było ciemno
Trochę po północy, już po naszej stronie Wisły, jechałem sobie szeroką drogą przez las. W pewnym momencie, ze 200-300m przede mną, pojawił się samochód i zaczął jechać w moją stronę. Miał na dachu białe, świecące. Taksówka - pomyślałem. Tak się złożyło, że w tym samym momencie, kiedy pojawił się samochód, zorientowałęm się, że minąłem skręt czerwonego szlaku. Nie dużo. Kawałeczek. Zawróciłem, znalazłem ścieżkę w bok i w nią wjechałem. I wtedy pomyślałem. Skąd k... taksówka w nocy w środku lasu? To na pewno Policja. I po manewrze który zrobiłem, mam pościg na karku jak w banku. No ale tymczasem jadę dalej moją ścieżką. Odwróciłem się i zobaczyłem, że samochód podjął próbę wjechania za mną w ścieżkę - taa, taksówka to nie jest na pewno. Ścieżka była za wąska dla samochodu. Zastanawiałem się co będzie dalej - podejmą pościg pieszy? A może wezwą przez głośnik do zatrzymania się? Nic takiego się nie stało. Samochód wycofał się ze ścieżki i gdzieś pojechał. Pewnie objadą las dookoła i złapią mnie z drugiej strony. I tak też się stało. Ledwo wyjechałem w Chotomowie, od razu nadziałem się na radiowóz. Rozmowa wyglądała tak:
- Dobry wieczór, Policja gmina Jabłonna.
- Dobry wieczór.
I nastała krępująca cisza. Uznałem, że jak pójdę na współpracę i przyznam się do wszystkiego, to uzyskam złagodzenie kary.
- Tak myślałem, że gdzieś tu się panowie na mnie zaczają po tym jak zawróciłem w lesie.
- No właśnie, dlaczego pan zawrócił?
- Bo zauważyłem, że minąłem zjazd w czerwony szlak. Objeżdżam Warszawę dookoła szlakami turystycznymi.
- W nocy?
- To jest ponad 240km i wychodzi koło 24h, więc w nocy też.
- Dobra, jedź pan.
Najwyraźniej nikt w gminie Jabłonna nie zgłaszał kradzieży niebieskiego Wheelera. Morda pokryta kurzem zmieszanym z potem i dodatkowo oklejona pajęczynami też pewnie uwiarygodniała moją wersję i panowie Policjanci nie dopatrzyli się znamion czynu karalnego
A co do pajęczyn - jest teraz jakiś cholerny sezon na pajęczyny w poprzek ścieżek.
Dalej poszło już gładko. Przed Zielonką zrobiło się widno i przez to fotka z mety wygląda tak samo jak ze startu. Jakbym nigdzie nie był.
Last edited by BartekJ on 22 Mar 2012 11:43, edited 1 time in total.
A rowery jak cielęta leżą nad brzegami rzek
hehe dac mu koszulke! co nie haku? a co do akcji z Policja to pewno masz cos na sumieniu. Jak dzis slyszelismy z ust dziadka: nie ma ludzi niewinnych, moga byc tylko niewlasciwie przesluchani. To co najbardziej podziwiam to fakt ze byles w stanie po tym badziewnie oznaczonym szlaku przetrwac cala noc -brr mimo gpsow i innych. niniejszym zaprzeczyles w 100% naszym poprzednim teoriom
Dzięki!
Jednak trzeba tak planować, żeby w nocy być na znanym terenie. Przetrwałem noc tylko dlatego, że jechałem po zeszłorocznym śladzie. Jechałem tylko na GPS, bez patrzenia na znaki na drzewach. Jak bym zamaist śladu miał tylko wyrysowany orientacyjny przebieg szlaku (tak jak mieliśmy w zeszłym roku) to bym się pogubił.
Więcej nie jadę samemu. Zresztą nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze pojadę w grupie. Mam dosyć tej trasy. Ale pewnie do przyszłego sezonu mi przejdzie, Vigil rzuci hasło i znowu będę chciał jechać. Człowiek to jednak głupi jest
Jednak trzeba tak planować, żeby w nocy być na znanym terenie. Przetrwałem noc tylko dlatego, że jechałem po zeszłorocznym śladzie. Jechałem tylko na GPS, bez patrzenia na znaki na drzewach. Jak bym zamaist śladu miał tylko wyrysowany orientacyjny przebieg szlaku (tak jak mieliśmy w zeszłym roku) to bym się pogubił.
Więcej nie jadę samemu. Zresztą nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze pojadę w grupie. Mam dosyć tej trasy. Ale pewnie do przyszłego sezonu mi przejdzie, Vigil rzuci hasło i znowu będę chciał jechać. Człowiek to jednak głupi jest
A rowery jak cielęta leżą nad brzegami rzek
no wlasnie. zeby tego uniknac czy mozesz udopstepnic nam tracka coby go wbic do gpsa i w godzinach nocnych ulatwic sobie nawigacje?aha i czy leo (lub ktos inny) moglbys nam ew. pozyczyc cos do czego moglibysmy tego tracka wbicJechałem tylko na GPS, bez patrzenia na znaki na drzewach. Jak bym zamaist śladu miał tylko wyrysowany orientacyjny przebieg szlaku (tak jak mieliśmy w zeszłym roku) to bym się pogubił
W razie jakby Leo nie chciał zmienić planów, to ja nie będę używał mojego GPSa w tamten weekend i mogę pożyczyć.
Track z 2009 i 2010 razem
Track z 2009 i 2010 razem
A rowery jak cielęta leżą nad brzegami rzek
prawdopodobnie za duzo pracujesz a za malo odpoczywasz (czyli jezdzisz na rowerze). twoja zona ma powody, zeby sie niepokoic. wyruszajac z kolegami na rower jestes pod wieloma wzgledami fizycznymi i psychicznymi zabezpieczony. krwawa petla moze odmienic twoja wlasna petle... ale to tylko wstepna diagnozaOstatnio jestem w domu gościem i żonka z córeczkami mają uzasadnione pretensje.
Wytłumacz żonie, że mężczyzna musi mieć jakieś hobby. Możesz przestać jeździć z kolegami na rowerze, ale w zamian będziesz musiał znaleźć sobie inne hobby. Na przykład picie z kolegami. Albo kochankę.BoB wrote:Ostatnio jestem w domu gościem i żonka z córeczkami mają uzasadnione pretensje.
A rowery jak cielęta leżą nad brzegami rzek
Sklad wciaz niepewny i lista otwarta:) Jedyna pewnosc to nieustajaca zmiana. Poki co to wydaje sie, ze najpewniejszy zawodnik to ten, ktoremu najmniej zalezy Proponuje start w sobote przed switem czyli 4.09 o 4:09 z mostu na rzece Mieni ul. Wiazowska w Jozefowie (droga 721) i stad w gore Mieni i jeszcze kawalek by okolo 21-22ej pojawic sie w tym miejscu ponownie