OGR zdobywają wybrzeże!

Wyjazdy planowane na najblizsze dni, zarowno te dalekie jak i bliskie.

Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel, BartekJ

User avatar
komarr
Postojebca zawodowy
Postojebca zawodowy
Posts: 217
Joined: 19 Mar 2005 08:25
Location: W-wa

Post by komarr »

na moim liczniku jest 497km, max 61.4 na asfalcie.
User avatar
Yaro
Nowy I Zielony
Nowy I Zielony
Posts: 16
Joined: 29 Jul 2007 12:41
Location: wawa-bemowo

dziękówka

Post by Yaro »

podziekowania dla całej ekipy z wyprawy po wybrzeżu, jak dla mnie ekipa była spoko i atmosferka wiadomo ze nie zawsze moze byc taka sama, raz jest dobrze a raz gorzej takie zycie
SPIDER jak kupie górala to sie dopiero okarze jak bedzie sie smigac w terenie, a bez samozaparcia nikt by z nas nie osiągnął mety:HELU
A ósmego dnia Bóg stworzył rower!!!!
User avatar
Yaro
Nowy I Zielony
Nowy I Zielony
Posts: 16
Joined: 29 Jul 2007 12:41
Location: wawa-bemowo

Post by Yaro »

a co do defektów to u mnie tylko jeden kapeć na tyle no ale nie dziwi mnie to bo szosówka po lesie przy predkosciach do 30km/h na zjazdach z sakwami to nie dziwne, a tak udało sie dojechac. pozdro dla całej ekipy nadmorskiej.
A ósmego dnia Bóg stworzył rower!!!!
User avatar
Kacha
Postojebca zawodowy
Postojebca zawodowy
Posts: 219
Joined: 10 Mar 2007 15:31
Location: z nikąd

Post by Kacha »

strz. wrote:
ale "Stary koń" jestes i zamiast dyskutowac - obrazasz sie, jak nastolatek.. eeetam

Napisze cuś co pewnie i tak wszyscy wiecie. ;-P

Otóż: Faceci są jak dzieci tylko zabawki mają coraz droższe.... :lol:
User avatar
Yaro
Nowy I Zielony
Nowy I Zielony
Posts: 16
Joined: 29 Jul 2007 12:41
Location: wawa-bemowo

apropo zabawek

Post by Yaro »

to jest moja zabawka na której przejechałem cała tą trase :)
Attachments
P1000478.JPG
P1000478.JPG (72.5 KiB) Viewed 6815 times
A ósmego dnia Bóg stworzył rower!!!!
User avatar
chmiel
Moherator
Posts: 1289
Joined: 15 Mar 2004 15:28

Post by chmiel »

Wlasnie patrze sobie na ftp-a i co widze ? 1 Gb zdjęć !!! Spider oh....eś ? ;)

Wpisujcie sie kto sciagnął wszystkie ;)
...bo gdzie się ten kosmos kończy ?! Bo stół się, kurna, kończy tu !
User avatar
karnaś
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1202
Joined: 02 Nov 2005 08:47
Location: mam wiedziec.

Post by karnaś »

Mi sie udało wszystko ściągnąć, ale na dwa podejścia.
User avatar
Arkadyj
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1279
Joined: 21 Feb 2004 14:11
Location: cloud number nine

Post by Arkadyj »

Mnie nie ilosc a jakos zdjec poraza. I nie chodzi tu o brak ostrosci czy inne duperele. Ale zastanawiam sie czy Bartkowi bedzie milo wszyscy beda widzieli jak on wyglada nago. Ja za cos takiego dalbym od razu w ryja. Podobnie Yaro.

Kolejna sprawa skierowana do Spidera. Ja rozumiem ze natrzaskac tysiac zdjec to nie problem. Ale fajnie byloby troszke przefiltrowac zdjecia i wyrzucic te ktore sie powtarzaja lub ktore generalnie wyszly fatalnie.
User avatar
BartekJ
Buszujacy w forum
Buszujacy w forum
Posts: 506
Joined: 03 Apr 2005 20:42
Location: Anin
Contact:

Post by BartekJ »

Pytał się czy może wrzucać więc trzaskanie po ryju odpada. (aczkolwiek nie sądziłem, że tyle mi tego napstrykał)
A rowery jak cielęta leżą nad brzegami rzek
User avatar
spider
Szaleniec z aparatem
Posts: 2518
Joined: 02 May 2005 06:49
Location: Otwock
Contact:

Post by spider »

Arek myślisz że bez zgody zainteresowanego odważyłbym się wysłać tego typu zdjęcia.... :evil: :evil: :evil:
3 razy sie upewniałem czy mam wysyłać jak "leci" na ftp-a
Personal best 200km
User avatar
spider
Szaleniec z aparatem
Posts: 2518
Joined: 02 May 2005 06:49
Location: Otwock
Contact:

Post by spider »

Druga sprawa... pewnie masz i racje odnosnie jakosci
Ale nie miałem czasu przebierać i przerabiać jak to masz w zwyczaju robić ze swoimi
Ciosano mi kołki żebym wysłał wiec wysłałem i tak kasując te całkiem rozmazane.
Personal best 200km
User avatar
popeye
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1391
Joined: 27 Jul 2004 02:43
Location: ja jestem?

Post by popeye »

dopiero zjechałem z mazur ale mam kilka zdań do napisanie, alecz wieczorem.....
Dbajmy by drzewa rosły jak najdłużej, bo kiedyś zrobią z nich dla Nas trumny

"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "

http://picasaweb.google.pl/darekab/
pokrzewka
Bardzo zaaawansowany uzytkownik
Posts: 1557
Joined: 13 Sep 2005 18:57
Location: miasto sosen
Contact:

Post by pokrzewka »

co do kołków to mi sie podoba nr 191, fakturka 195/197, lider wyprawy 297 jest the best, a największe wrazenie to różowa dziewczyneczka 489
:D
może i wolno jeżdżę ale za to dokładnie
User avatar
Kacha
Postojebca zawodowy
Postojebca zawodowy
Posts: 219
Joined: 10 Mar 2007 15:31
Location: z nikąd

Post by Kacha »

Dajcie już spokój Spiderkowi :cisza:

Bo się załamie i kto nam będzie trzaskał takie różnorodne

fotki.. :wink:
User avatar
popeye
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1391
Joined: 27 Jul 2004 02:43
Location: ja jestem?

Post by popeye »

Skoro Bartek naskrobał w zasadzie przebieg wyprawy, ja ograniczę się do wniosków i przemyśleń.
Z mojego punktu widzenia wyjazd udany.
Leo zbyt drobiazgowo zaplanował wyprawę, dlatego później na siłę próbował realizować założenia ( jak dla mnie nie wykonalne ) wszystko było zaplanowane prawie co do milimetra. Stwierdziłem, że nie będę się wtrącał bo byłem tylko na doczepkę. Jak się okazało "w praniu" przyjęte 18km/h było więcej niż optymistyczne zwłaszcza, że z założenia wyjazd był "terenowy" i część tak starała się jechać ( jednak nie większość) odniosłem wrażenie, że mimo założeń od startu były przymiarki do asfaltu.
Jaro na swojej kolarce pierwszego dnia parł do przodu, do czasu jak złapał snejka, co jak sądzę uświadomiło mu, że może to być w terenie jego utrapieniem. Podjął decyzję, że zrobi więcej kmów ale pojedzie asfaltem, do niego dołączył Komar.
Odtąd (całą siódemką) spotykaliśmy się gdzieś na trasie " przy kościele"
Miejsce noclegowe wspólne mieliśmy tylko pierwszej nocy.
Leo i Spider usilnie próbowali nadrobić stracone w różnych okolicznościach kilometry i czas jadąc asfaltami i bez względu na pogodę. Śmiem twierdzić, że oddzielając się od nas czyli Bartka, Klepka i mnie zamiast nadrabiać tracili kolejne km-y, czas i siły.
W efekcie założenia typu jazda rano i wieczorem a w południe plażowanie nie były do zrealizowania zakładając jazdę terenem. Mimo, ze raz nawet wyruszyliśmy o 8.00 to i tak wybierając teren miejsca na nocleg szukaliśmy już po zmroku co zaowocowało tym, że rano obudziliśmy sie przy ogrodzeniu jednostki wojskowej.
Jedyne plażowanie było przed Kuźnicą ( nie licząc poginania po plaży z rowerami) a to i tak jedynie godzinę gdyż spieszyłem się juz na Hel na pkp.
Pchanie rowerów po plaży miało swietne zakończenie , trzeba było przeprowadzić rowery przez wał oddzielający plażę od "miasta" po schodach :), gdzie kle[pkowi rower chciał "uciec" :)
Mnie nigdzie nie ciągnęło a czas mnie nie gonił, więc starałem się jechać zgodnie z założeniami czyli dużo terenu i jazdy ( kto był w Karwi po Harpie , ten wie o co chodzi :D )
Tak czy inaczej jedynym można by rzec terenowym dniem był odcinek Kluki- Rozewie z symbolicznymi odcinkami asfaltu.
Niestety, w założeniach nie było czasu na awarie, a było ich trochę:
1.dobita dętka Jaro,
2.złamana sztyca leo,
3.zerwane łańcuchy leo i spidera,
4.porwane sakwy bartka,
5.rozerwana opona klepka,
6.kombinacje z zajechanym napędem klepka
to chyba wszystko, co i tak sumując zajęło mam prawie cały dzień.
Nie uwzględniono również czasu na zakupy oraz posiłki na trasie.
Tytuł wyprawy pasuje jak nic " Wybrzeże pod prąd". Gdzie się dało łamaliśmy zakazy ( najpierw nieświadomie potem już różnie bywało) nawet w Kołobrzegu na rondzie :)

Pamiętam fajny dialog mój ze spiderem:
popey: będziemy jechali przez karwieńskie Błota
spider: dlaczego znowu przez błota?
popey: Karwieńskie Błota K...wa, asfaltem :) :) :)

Podczas przeczekiwania deszczu w Jarosławcu Bartek wyskoczył na "siusiu" po około 20 minutach wrócił i stwiedził, ze miastko to jest wybitnie niesprzyjajace do biegania za potrzebą. W zwiazku z tym kiedy nadeszła moja kolej stwierdziłem że potrzeba matką wynalazku i sam sobie skonstruowałem toaletę :D

W Dąbkach wylądowaliśmy w knajpie na obiadokolacji. Klepek za bardzo dyskutował to dostał sól z bigosem i grzańca jakoś dziwnie smakującego, a dał napiwek ....całe 50 gr :)

za nic nie mogę do tej pory zrozumiec zamiarów Spidera, kiedy to właśnie podczas poginania przez 3,5 km plażą dzwonił do każdego z osobna i podawał sprzeczne informacje. Nie piszę po to zebym się czepiał lub ze złosliwości ale takie numery nie poprawiają sytuacji w lekko rozbitej juz grupie.

Ogólnie by mnie satysfakcjonowało, gdybyśmy w komplecie dotarli do Łeby ( reszte wybrzeza mam objechane) Pozostałą częśc ekipy nie ograniczał jak mnie- więc nie wiem dlaczego był pośpiech, mieli czas do niedzieli a zakończyli wyprawę w piątek de facto nie realizując założonego planu.
Rozumniem brak doswiadczenia Leo (choć moje też nie jest wielkie) ale są wśród nas ludzie , do których było można zwrócic się o radę - nie wierzę , że nie daliby wskazówek co pozwoliłoby uniknąć wielu błędów.

dzięki wszystkim za te sześc dni pedałowania w deszczu, słońcu, ciszy leśnych ścieżek i szumu morza.

PS 1
Troche kolejność zdarzeń mi się pomerdała ale nie mam przed nosem mapy.

PS 2
Nie wiem od czego się zaczęło ale jakoś wyszło,że jak coś nie wyszło to zawsze była moja wina :)

-----------------------------------------------
P.S. Papaj będzie oskalpowany Evil or Very Mad
nie wiem o co chodzi ale czekam na wyjaśnienia
Dbajmy by drzewa rosły jak najdłużej, bo kiedyś zrobią z nich dla Nas trumny

"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "

http://picasaweb.google.pl/darekab/
User avatar
leoheart
Miły Gość
Posts: 3027
Joined: 09 Jan 2005 07:53
Location: Otwock
Contact:

Post by leoheart »

ciekawe wnioski, pozwolisz że ustosunkuje sie do nich wieczorem kiedy będę miał więcej czasu, może w przyszłości zaowocuje to bardziej udana wyprawą
soldier of love
www.republika.pl/leoheart

Image
User avatar
popeye
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1391
Joined: 27 Jul 2004 02:43
Location: ja jestem?

Post by popeye »

nie widzę przeciwwskazań, wal po mnie a ja bede ripostował :faja:
Dbajmy by drzewa rosły jak najdłużej, bo kiedyś zrobią z nich dla Nas trumny

"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "

http://picasaweb.google.pl/darekab/
User avatar
popeye
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1391
Joined: 27 Jul 2004 02:43
Location: ja jestem?

Post by popeye »

Musze jeszcze dodać kilka słów na temat naprawy rowerów . Otóż odniosłem wrażenie, że niektórzy nie byli zbyt zadowoleni, że tylko rad udzielałem ale moim zdaniem było to lepsze niż zakasałbym rękawy i sam wszystko zrobił. Tym sposobem ( tłumaczenia i sprawdzania ) czegoś się nauczyli. jak powiedział Klepek w czasie wyprawy więcej się dowiedział i nauczył o rowerze niż dotychczas.

PS.
Sory Leo że jak naprawiałeś zerwany łańcuch pod władysławowem nie dostałeś rękawic, ale naprawdę nie mogłem ich znaleźć. Na pewno nie chciałem żebyś sobie ręce upierdolił po łokcie.
Dbajmy by drzewa rosły jak najdłużej, bo kiedyś zrobią z nich dla Nas trumny

"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "

http://picasaweb.google.pl/darekab/
User avatar
popeye
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Mam zdecydowanie za duzo czasu...
Posts: 1391
Joined: 27 Jul 2004 02:43
Location: ja jestem?

Post by popeye »

kibelek
Attachments
to miało być zdjęcie konkursowe z nagrodą, ale skoro już napisałem o wymyślonej przeze mnie turystycznej toalecie to przepadło. Oto ona .....
to miało być zdjęcie konkursowe z nagrodą, ale skoro już napisałem o wymyślonej przeze mnie turystycznej toalecie to przepadło. Oto ona .....
IMG_0134a.JPG (109.06 KiB) Viewed 6640 times
Last edited by popeye on 31 Jul 2007 09:05, edited 1 time in total.
Dbajmy by drzewa rosły jak najdłużej, bo kiedyś zrobią z nich dla Nas trumny

"Cichy potok - budzi się, Orzeł straż swą zaczyna
Taka cisza - taniec barw, Nad uśpioną doliną "

http://picasaweb.google.pl/darekab/
User avatar
BartekJ
Buszujacy w forum
Buszujacy w forum
Posts: 506
Joined: 03 Apr 2005 20:42
Location: Anin
Contact:

Post by BartekJ »

Wydaje mi się, że z tym gonieniem planu uskutecznianym przez część ekipy, to nie chodziło o miejsca noclegów. Raczej o ten plan "jedziemy rano, plażujemy/zwiedzamy w środku, jedziemy wieczorem". Postoje w zupełnie nieciekawych miejscach bo akurat zaczął padać deszcz albo jakiś szyld GRILL przypomniał nam, że pora na małe conieco, zabierały czas na plażowanie/zwiedzanie. Potem pojawiały się głosy "i znowu nic nie zobaczyliśmy, dosyć tracenia czasu bez sensu".
Leo i Spider nie zatrzymali się w Jarosławcu mimo deszczu a do Kluków dojechali ostatni - Popeye pisze, że stracili czas i kilometry. Ja myślę, że zrobili dokładnie to o co im chodziło - wykonali plan i plażowali w Rowach.

Mieliśmy różne oczekiwania co do wyprawy. Dla mnie jazda rowerem i biwakowanie gdzie popadnie było celem samym w sobie. Zwiedzanie/plażowanie było na dalszym planie. Zresztą, widziałem kilka latarni morskich, żubry, resztki kościoła, Rowokół, trochę bunkrów, wydmy, łąki nad Łebskiem, wydrzy głaz - trochę tego było. Poza wyrzutniami rakiet i wędrującymi wydmami koło Łeby, chyba nic istotnego nie pominęliśmy. Dlatego wyprawę uważam za bardzo udaną. Trochę tylko szkoda tej odpuszczonej końcówki. Zdjęcie Veni, vidi, vici wolałbym przy słupku granicznym na Mierzei Wiślanej. Nawet za cenę powrotu w niedzielę w nocy i wspomagania się w poniedziałek w pracy wiadrami kawy.
A rowery jak cielęta leżą nad brzegami rzek
Post Reply