OGR zdobywają wybrzeże!
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel, BartekJ
- Jacq
- Mam zdecydowanie za duzo czasu...
- Posts: 1213
- Joined: 02 Oct 2004 19:26
- Location: Józefów/Otwock
Nie chodzi mi o inny punkt widzenia Spider,
a samochód był tu tylko przykladem..
Chodzi mi dokładnie o to co napisał Arkadyj.
Wcale nie umniejszam wartości wyprawy,
wręcz Wam jesj zazdroszcze..
Niemniej.. jeśli masz okazje pokazać trzy-cztery zdjęcia
z wyprawy i opatrzyć je tytułem
"dla takich chwil warto było jechać taki szmat drogi"
to nie pokazuj zachodu słońca.. bo to nic o wyprawie nie mówi..
Choć zdjęcia są ładne..
To tak jakbym pojechał do afryki, zrobił zdjęcie chmur na niebie
po przejechaniu tysięcy kilometrów i potem pokazał
zdjęcie chmurek i napisał "dla takich chwil warto pojechać do afryki".
Rozumiesz teraz co mam na myśli?
Nie oceniłem waszej wyprawy, tylko Twój dobór zdjęć.
Pomysl o tym w ten sposób.. masz wybrać 3 fotki pokazujące
waszą wyprawę, wysiłek, niesamowite przeżycia... i wybierasz
zachód słońca... coś co można uzyskać jadąc tam samochodem.
Dużo bardziej na miejscu są te następne z rowerami i morzem...
a samochód był tu tylko przykladem..
Chodzi mi dokładnie o to co napisał Arkadyj.
Wcale nie umniejszam wartości wyprawy,
wręcz Wam jesj zazdroszcze..
Niemniej.. jeśli masz okazje pokazać trzy-cztery zdjęcia
z wyprawy i opatrzyć je tytułem
"dla takich chwil warto było jechać taki szmat drogi"
to nie pokazuj zachodu słońca.. bo to nic o wyprawie nie mówi..
Choć zdjęcia są ładne..
To tak jakbym pojechał do afryki, zrobił zdjęcie chmur na niebie
po przejechaniu tysięcy kilometrów i potem pokazał
zdjęcie chmurek i napisał "dla takich chwil warto pojechać do afryki".
Rozumiesz teraz co mam na myśli?
Nie oceniłem waszej wyprawy, tylko Twój dobór zdjęć.
Pomysl o tym w ten sposób.. masz wybrać 3 fotki pokazujące
waszą wyprawę, wysiłek, niesamowite przeżycia... i wybierasz
zachód słońca... coś co można uzyskać jadąc tam samochodem.
Dużo bardziej na miejscu są te następne z rowerami i morzem...
- Jacq
- Mam zdecydowanie za duzo czasu...
- Posts: 1213
- Joined: 02 Oct 2004 19:26
- Location: Józefów/Otwock
Pomyślałem.. ale tak się nie prezentuje zdjęć.katarina wrote:Jacqu, a nie pomyślałeś, że dla Spidera może te zachody słońca były ważniejsze od współnej jazdy, przygód i przeżyć na trasie...
Tak jak napisałem nie oceniam jego ani niczyich odczuć,
ani przeżyć... nie oceniam wyprawy.. a to co widzę,
jako człowiek który teoretycznie nic nie wie o całej wyprawie
i ma zostać zachęcony do tego by zatrzymać się przy zdjęciu,
by chcieć poznać autora, usłyszeć jakąś opowieść, zobaczyć
więcej zdjęć...
Jakbyś miała zrobić album o wyprawie rowerowej,
to aby wogóle skupić uwagę widza nie pokażesz na okładce
zachodu słońca.. bo ma się on nijak do "wyprawy rowerowej" i
równie dobrze (a może przede wszystkim) ta okładka mogłaby
rozpoczynać album "Zachody słońca nad Bałtykiem".
Owszem, w środku takiego albumu z wyprawy mogą być
zdjęcia zachodów.. ale nie to jest tematem przewodnim.
Ja specjalnie zwracam uwagę Spiderowi na takie sprawy,
bo ma aspiracje na fotografa.. i powinien zastanowić się
nad każdym zdjęciem, które pokazuje..
Bo pokazanie zdjęcia to poza samym obrazkiem jakaś
forma wyrażenia czegoś przez autora..
Tu wyraźnie było napisane co chciał nam przekazać:
"warto było taki szmat jechać dla takich chwil"
a zdjęcia tego nie pokazują..
Gdyby napisał:
"takie piękne mieliśmy zachody słońca"
wogóle nie byłoby tej dyskusji.
Pozdrawiam
PS.
Spider, nie piszę tego aby Cię urazić,
ani tymbardziej przygadać..
litosci... Spider, czytaj ze zrozumieniem [juz kiedys bylo cos na ten temat ]spider wrote:Masz racje Yorek... trol zawsze będzie trolem
Dlaczego ty masz taka postawe samoumartwieńczą, ze wszyscy Ci "jadą"- za azdym razem jest to samo: wrzucasz jakas fotkę, ktos cos skomentuje, ty sie obruszasz, Leo (waleczne i dobre serce) potem przybiega, zeby Cie bronic przed atakami, ktore tak na prawde nigdy atakami nie sa, tylko komentarzem/krytyką mneij lub bardziej konstruktywną (podobnie jak zdjecia - krytyka rowniez bywa roznej jakosci) z ktorymi sobie nie radzisz, a tylko zwykle, zupelnie niepotrzebnie, nerwowo reagujesz.
Teraz np. przeciez nikt nie napisal, ze te zachody, to "sie nadają do.."
Pozatym TY SAM napisales:
- to dziala w obie strony zasadniczoja mam inny punkt widzenia na pewne sprawy i uszanuj to.
Wolalbys, zeby pod kazda wrzucona fotką sypały sie glebokie komentarze jednosłowne?: super, sliczne, bomba, kiszka itp? takie z ktorymi nie mozna podjac polemiki? bez sensu moim zdaniem. Cenniejsze sa te wylewniejsze przeciez.
Spider: to, ze wierzysz w siebie, swoje umiejetnosci, swoje "oko" itd - swietnie!
ale "Stary koń" jestes i zamiast dyskutowac - obrazasz sie, jak nastolatek.. eeetam
A jak nie, to wrzucaj info, ze foty na ftp i juz, i nie bedzie tych przepychanek, nierozumienia wzajemnego i naburmuszeń niepotrzebnych.
a tak na marginesie, to fota, ze zmachanym Leo na pierwszym planie - super!
Last edited by strz. on 29 Jul 2007 12:36, edited 1 time in total.
Koło Przyjaciół OGR - KPO "Śprychy"
Witam i pozdrawiam wszystkich,
właśnie wróciłem pociągiem z Helu. Zalegliśmy troszkę w Łebie a później w chałupach(z Łeby do Chałup nasze sakwy jechały samochodem, ale co ciekawe nie odczuliśmy różnicy w jeździe). To był chyba dobry moment na powrót bo ostatniego na Helu, woda w morzu miała 17'C a temperatura powietrza 16'C.
Jestem bardzo zadowolony z wyprawy, pomimo iż nie wszystko było tak jak miało być.
Strat na zdrowiu brak, rower sprawdził się w 100% i nie zawiódł ani razu. Jedyne co to sakwy w których transportowałem deszczówkę i zapięcie do roweru które uległo podczas powrotu pociągiem(urwał się grzybek wchodzący w zatrzask).
Dziękuję za wszelką współpracę, polecam się na przyszłe wyprawy.
P.S. Jaro kupuje górala
[/b]
właśnie wróciłem pociągiem z Helu. Zalegliśmy troszkę w Łebie a później w chałupach(z Łeby do Chałup nasze sakwy jechały samochodem, ale co ciekawe nie odczuliśmy różnicy w jeździe). To był chyba dobry moment na powrót bo ostatniego na Helu, woda w morzu miała 17'C a temperatura powietrza 16'C.
Jestem bardzo zadowolony z wyprawy, pomimo iż nie wszystko było tak jak miało być.
Strat na zdrowiu brak, rower sprawdził się w 100% i nie zawiódł ani razu. Jedyne co to sakwy w których transportowałem deszczówkę i zapięcie do roweru które uległo podczas powrotu pociągiem(urwał się grzybek wchodzący w zatrzask).
Dziękuję za wszelką współpracę, polecam się na przyszłe wyprawy.
P.S. Jaro kupuje górala
[/b]
wracając do tematu mój licznik zanotował:
licząc od drzwi do drzwi mojego mieszkania:
635,62km w 39:59:48 ze średnia 16,4 km/h i max 48,3
w trakcie:
złamałem sztycę podnosząc rower,dobra rada:nigdy za siodełko gdy jest obciążony (eksperci orzekli że miałem fart bo i tak ledwie sie trzymała,mogło być nieprzyjemnie np podczas zjazdu)
wytarłem klocki hamulcowe,rzeźbiąc tarczę (piszczały od dawna)
urwałem łańcuch w Jastrzębiej G na niewielkim wzniesieniu (to niespodzianka,niemiła bo przejechałem na nim wczesniej ok 200km.po umiejętnym skracaniu nadaje sie tylko do wyrzucenia
poza tym ok
raz trochę wilgoci w jednej sakwie Crosso po 3g ulewnego deszczu
tyle o sprzęcie
ja sam:
otarte pachwiny ale to u mnie standard po kilku dniach jazdy albo mam kiepskie siodełko albo delikatna skórkę a może wyrosłem juz z pieluch
rana cięta na kciuku, skutek prób zastosowania zapinki 9-rzędowej do 8-rzędowego łańcucha
lekkie naciągnięcie mięśni uda po radosnym otb na klifie w pobliżu Rowów
skóra na dłoniach jak u marynarza,chyba efekt szarpania sie codziennego z cordurą sakw i linkami
i na koniec radosna wieść
schudłem 3kg (ale już po powrocie zaczynam podjadać więc grozi mi efekt jo-jo
licząc od drzwi do drzwi mojego mieszkania:
635,62km w 39:59:48 ze średnia 16,4 km/h i max 48,3
w trakcie:
złamałem sztycę podnosząc rower,dobra rada:nigdy za siodełko gdy jest obciążony (eksperci orzekli że miałem fart bo i tak ledwie sie trzymała,mogło być nieprzyjemnie np podczas zjazdu)
wytarłem klocki hamulcowe,rzeźbiąc tarczę (piszczały od dawna)
urwałem łańcuch w Jastrzębiej G na niewielkim wzniesieniu (to niespodzianka,niemiła bo przejechałem na nim wczesniej ok 200km.po umiejętnym skracaniu nadaje sie tylko do wyrzucenia
poza tym ok
raz trochę wilgoci w jednej sakwie Crosso po 3g ulewnego deszczu
tyle o sprzęcie
ja sam:
otarte pachwiny ale to u mnie standard po kilku dniach jazdy albo mam kiepskie siodełko albo delikatna skórkę a może wyrosłem juz z pieluch
rana cięta na kciuku, skutek prób zastosowania zapinki 9-rzędowej do 8-rzędowego łańcucha
lekkie naciągnięcie mięśni uda po radosnym otb na klifie w pobliżu Rowów
skóra na dłoniach jak u marynarza,chyba efekt szarpania sie codziennego z cordurą sakw i linkami
i na koniec radosna wieść
schudłem 3kg (ale już po powrocie zaczynam podjadać więc grozi mi efekt jo-jo
- Attachments
-
- bajkowa kraina dla Pokrzewki :)
ps.bez retuszu-tak wygladała - DSCN8518.JPG (101.63 KiB) Viewed 4651 times
- bajkowa kraina dla Pokrzewki :)