Ja jak wyjechaliśmy na te płyty betonowe zawróciłem i wjechałem na trasę w miejscu gdzie się zgubliliśmy. Tylko ja i Wicio tak pijechaliśmy. Total z licznika wyszeł mi ok 81km. W miejscu powrotu wpadliśmy w koniec 4 sektora. Przez 1.5 kólka dopchaliśmy się chyba na początek 3go. Nie było łatwo z tym wyprzedzaniem
Generalnie tak się wszyscy powinni zachować bo jak pojechaliście asfaltem i potem w lewo to sporo chyba zarobiliście ??
jakoś się udało po miesiącu przerwy w jeżdzeniu i jakiejkolwiek aktywności ruchowej, aczkolwiek w Nidzicy i w Kozienicach myślałem że już nic z tego nie będzie...
Generalnie tak się wszyscy powinni zachować bo jak pojechaliście asfaltem i potem w lewo to sporo chyba zarobiliście ??
Na załączonym obrazku przedstawiam (tak mi się wydaje) moją trasę od miejsca, w którym skończyły się strzałki, do punktu powrotu na trasę. Na 90% pokonałem odcinek zaznaczony czerwoną linią, zielona linia to pozostałe 10% niepewności co do miejsca pogubienia się Odcinek poza trasą pokonaliśmy w około 20 osób w spacerowym tempie, czołowka zastanawiała się czy w ramach protestu nie wrócić asfaltem do Józefowa. Ale zaraz jak złapaliśmy trasę, zaczęło się ściganie na nowo.
Giant Mike wrote:
.... Generalnie tak się wszyscy powinni zachować bo jak pojechaliście asfaltem i potem w lewo to sporo chyba zarobiliście ??
Michał
Czy ja wiem czy zarobilismy?? Na pewno byl w mojej grupie ktos zorientowany w temacie trasy. To, ze w miare szybko wrocilismy na trase zawdzieczamy temu, ze gdzies z boku zobaczylismy grupe Carloza.
Jak sie jechalo na fullu? Zostawiasz sobie go na dluzej?
Arkadyj wrote:
Jak sie jechalo na fullu? Zostawiasz sobie go na dluzej?
Generalnei fajnie. Teraz pojeździłem zwnou na HT i czuje różnicę różnicę szczególnie na płaskich dziurawych odcinkach.
Jazda po korzeniach była dużo przyjemniejsza niż na HT. Szczególnie, że to był karbon z karbonową sztycą i kierownicą.
Największy problem był przy mieleniu na początku sztywnych podjazdów. Jak wpadło się na nierówności to bujało nawet na pro-pedal. Na asfalcie udało się zafiniszować całkiem skutecznie. Przez cały maraton jechałem tylko na pro-pedal - nie otwierałem tłumika po całości.
Niestety musiałem go oddać ale może uda się go znowu zabrać na weekend do Istebnej bo tak na prawdę to będzie najważniejszy test dla mnie.