Harpagan 37 17-19.04.2009
Moderators: Creeping Death, Edi, chmiel, BartekJ
hm, a mnie zadziwilo ze tak duzo osob dobrze pojechalo. teren byl masakryczny (przynajmniej na semisliki), wszedzie piach, piasek, piaseczek, jak to Rycho z Adamem okreslili- bory piacholskie.
punkty raczej latwe do "wnawigowania" sie w nie, masakryczny wiatr pod wieczor (ale to bylo do przewidzenia, trzeba bylo inaczej zaplanowac trase :).
w sumie 5 harapganow, sporo.
organizacja taka sobie, szkola nieprzystosowana do obsluzenia takiej liczby ludzi, brak sali gimnastycznej, obiad- porazka, jakas stara parowa w zupie selerowo-cebulowej, czipy- fajna sprawa, tylko co z tego jak trzeba bylo zglaszac sie do obslugi zeby zostac wpisanym na liste, no i cholera najgorsze- nie spotkalem zadnego ogniska na trasie zeby upiec kielbe!!! ;)
ps. nigdy nie lubilem borow piacholskich i nie polubie juz raczej.
punkty raczej latwe do "wnawigowania" sie w nie, masakryczny wiatr pod wieczor (ale to bylo do przewidzenia, trzeba bylo inaczej zaplanowac trase :).
w sumie 5 harapganow, sporo.
organizacja taka sobie, szkola nieprzystosowana do obsluzenia takiej liczby ludzi, brak sali gimnastycznej, obiad- porazka, jakas stara parowa w zupie selerowo-cebulowej, czipy- fajna sprawa, tylko co z tego jak trzeba bylo zglaszac sie do obslugi zeby zostac wpisanym na liste, no i cholera najgorsze- nie spotkalem zadnego ogniska na trasie zeby upiec kielbe!!! ;)
ps. nigdy nie lubilem borow piacholskich i nie polubie juz raczej.
Niezly sen...: http://www.a-trip.com/tracks/view/63930
ja też tam raczej z własnej woli na wycieczkę nie pojadębehem0th wrote:nigdy nie lubilem borow piacholskich i nie polubie juz raczej.

a jak tam sprawdziła się meta w której spaliście? kobieta która prowadziła Was do noclegowni wcześniej obsługiwała nas w knajpie. mentalność człowieka z głębokiej komuny, a do tego ceny wyższe niż w Warszawie. zamówiliśmy sobie po zupie pomidorowej z makaronem, a w trakcie zamawiania prawie na nas nakrzyczała, że ona ma dużo zamówień i żebyśmy nie liczyli na szybką obsługę jednocześnie żądając równo odliczonej kwoty za zamówienie bo ona nie ma czasu szukać reszty. 7 PLN za plastikową miseczkę pochlipajki z odrobiną makaronu w zadymionym od grilla pomieszczeniu... chyba nikomu nie polecę tej jadłodajni

jechałem na semislikach i było OK. tylko miejscami zsiadałem z roweru ale tam miałem piachu po pachy. chyba receptą na taki teren są semisliki ale szerokie. wtedy przeslizgujesz się po piachu a nie dogrzebujesz do twardego.
chyba zabrac jednak zwykle terenowki, moze nastepnym razem sie zdecyduje, bo ostatnio fulla odkurzam i wietrze. 
z knajpy nie kozystalismy, mielismy dwie kuchenki.
noclegi take se, male, ciasne pokoje, brak mopa czy zmiotki, za to na wyposazeniu faaaantastycznie wielki sztuczny kwiat w chujwiejakimcelu, ale generalnie spalem juz w gorszych.

z knajpy nie kozystalismy, mielismy dwie kuchenki.

noclegi take se, male, ciasne pokoje, brak mopa czy zmiotki, za to na wyposazeniu faaaantastycznie wielki sztuczny kwiat w chujwiejakimcelu, ale generalnie spalem juz w gorszych.

nasza trasa,jak widać trochę nieszczęśliwa ósemka
plan, jak sie okazało zbyt ambitny zakładał powrót z PK 6 przez PK8,PK16,PK 3 wtedy miałoby to ręce i nogi,niestety znaleźliśmy sie w niedoczasie i konieczny był odwrót z PK6 dramatyczny zwłaszcza na odcinku PK2-meta pod wiatr,po szosie
w efekcie 3minutowe spóźnienie
trochę to wynikało z tego ze moje zegarki w liczniku i na ręce pokazywały czas różniący sie od oficjalnego o jakieś 1,5min dlatego do samej mety wierzyłem ze nie złapiemy punktów karnych
, po całym dniu spokojnej jazdy adrenalina wzięła górę i zafundowałem Pokrzewce piekielny finisz 
ps. niestety poważny błąd został popełniony na PK5 choć nie do końca przyznaję się ze to ja byłem sprawcą,no może w 80%
,niewłaściwa była kolejność najpierw PK2 i ...znaleźliśmy sie po drugiej stronie rzeki niż PK 17,a sforsować wpław sie nie udało,co widać na zdjęciu) potem głupio było jakoś go ominąć i straciliśmy masę czasu przedzierając sie przez mokradła, w każdym razie zaskoczyliśmy obsługę punktu bo nikt przed nami ani pewnie za nami go nie zdobył z tej strony 

plan, jak sie okazało zbyt ambitny zakładał powrót z PK 6 przez PK8,PK16,PK 3 wtedy miałoby to ręce i nogi,niestety znaleźliśmy sie w niedoczasie i konieczny był odwrót z PK6 dramatyczny zwłaszcza na odcinku PK2-meta pod wiatr,po szosie
w efekcie 3minutowe spóźnienie
trochę to wynikało z tego ze moje zegarki w liczniku i na ręce pokazywały czas różniący sie od oficjalnego o jakieś 1,5min dlatego do samej mety wierzyłem ze nie złapiemy punktów karnych


ps. niestety poważny błąd został popełniony na PK5 choć nie do końca przyznaję się ze to ja byłem sprawcą,no może w 80%


- Attachments
-
- poprawiona grubą krechą w Paint bo jakos nie umiem pogrubić linii w OziExplorerze
- H37bis.JPG (137.41 KiB) Viewed 3863 times
Moja, Hakowa i Dzidkowa (padlo podczas powrotu z Murowanej) propozycja to standardzik nad świdrem na zakolu. Godzina 18? Ktos się pisze?pokrzewka wrote:jeśli potrzebne jest miejsce ogniskowe to mogę zaoferować u mnie w ogórdku, najbliższy piątek.... ale ale .... każdy sadzi sosnę lub dostaje na wynoscarloz wrote: Kiedy obgadujemy temat i wcinamy kiełbe![]()
Ja, ja, ja!!!! ja mogę kilka posadzić i dostać na wynos sosenek

MTB + /\/\/\/\/\ = 

-
- Bardzo zaaawansowany uzytkownik
- Posts: 1557
- Joined: 13 Sep 2005 18:57
- Location: miasto sosen
- Contact:
niesamowite, osobnik z tym samym nr startowym jest dokładnie 200 miejsc wyżej, może nie powinnam aż tak dopominać się własnego 
a Leo miałby ładniejszego traka ...
nie byłoby tez winy, zbrodni i kary

a Leo miałby ładniejszego traka ...
leoheart wrote: trasa nieszczęśliwa, plan zbyt ambitny, bez ręki i nogi,w niedoczasie, odwrót, dramatyczny, pod wiatr, po szosie, spóźnienie, piekielny finisz, poważny błąd, sprawca, niewłaściwa, sie nie udało, głupio ..
nie byłoby tez winy, zbrodni i kary

może i wolno jeżdżę ale za to dokładnie
dopiero teraz dotarlo do mnie spojrzenie BoBa na harpagana....
http://www.roweruj.sie.pl/?37-harpagan,50
http://www.roweruj.sie.pl/?37-harpagan,50