a ja wam mówię, że to małe piwo i będzie dalej dziać się tam, bo kusi i tyle, kosy pójdą w ruch itede. ale co tam, nas mnoga, ale wy OGRY miejcie się na baczności!!!
spider wrote:Wiesz co stary... sory ale niech sie kobita nauczy jezdzic na rowerku...
Moze komórke odbierała ? albo jej sie paznokec złamał...
chrzanicie moi drodzy jechałem tamtędy i jak przyjdzie do minięcia sie dwóch albo nie daj Boże trzech rowerzystów nadjeżdżających z przeciwnych stron a niektórzy grzeją z wiatrem grubo ponad 30km/h to zaczyna być niebezpiecznie, zresztą wyprzedzanie gdy jedzie taka rodzinka a ty masz załadowane sakwy też nie jest łatwym manewrem.
co do umiejętności jazdy to jeśli pamiętacie Niewidzialna Ręka poważnie sie pokancerował o rowerze nie wspomnę zahaczając o barierkę na Moście Świętokrzyskim(!) gdzie jest sporo miejsca, czy sie zagapił czy zmusiła go do tego sytuacja tego nie wiem ale trudno powiedzieć o nim ze nie umie jeździć
prawda jest taka ze jakby nie bylo barierki to tez by ktos powiedzial ze jest niebezpiecznie bo mozna na ulice wyleciec i tak dalej.
Wg mnie tu chodzi o szeroko pojeta kulture jazdy, sciezka ta jest dosc szeroka i bez problemu mozna sie mijac , problem zachodzi wowczas gdy robi sie to z nadmierna predkoscia. Sciezka rowerowa nie jest najlepszym miejscem do srubowania rekordow predokosci , szkoda ze niektorzy o tym zapominaja.
nie nie rozumiesz , po porstu jak masz weekend i na sciezkach jest ciasniej to nie nalezy gnac i smigac miedzy innymi rowerzystami mijajac ich na centymetry, a co do policji jak masz sprawny rower osietlenie itp to moga Ci naskoczyc
I wlasnie naskocza bo jadac ulica obok ktorej jest sciezka, mam obowiazek jechac wlasnie po niej. Jak dla mnie kazdy idac czy jadac w tamtym miejscu powinien miec swiadomosc gdzie sie znajduje czyli mamusie i tatusiowie pilnuja swoich pociech, rowerzysci i piesi uwazaja na siebie wzajemnie, nie wykonuja gwaltowych manewrow, nie zatrzymuja sie na srodku itp itp. Cale szczescie w weekendy rzadko tamtedy jezdze a gdybym jechal to chyba wolalbym juz jechac po drugiej stronie ulicy.
spider wrote:Wiesz co stary... sory ale niech sie kobita nauczy jezdzic na rowerku...
Moze komórke odbierała ? albo jej sie paznokec złamał...
Spider, kurde, przegiąłeś moim skromnym zdaniem z tym komentarzem Montujesz na rowerze fotelik? Bo ja tak, i wiem ze wystarczy ze dziecko czegoś się przestraszy (owad, hałas itp.) i przechyli się gwałtownie na foteliku aby bujnęło całym rowerem. I wtedy w niesprzyjających okolicznościach nieszczęście jest wielce prawdopodobne
Wiem że jeżdżąc rowerem ryzykujemy codziennie i moja przygoda sprzed 2 lat oraz wiele innych opisanych na tym forum jest tego przykładem... Ale do jasnej anielki ktoś kto wymyślił barierki na wale, tak jak są zamontowane, musiał być bardziej powalony od Kapelusznika (ten z Alicji w krainie czarów - dla tych co nie czytali ) a jeśli takie są przepisy (aby tak to wyglądało) to jeszcze gorzej.
Nie zgadzam sie z tobą...wyobraź sobie teraz akcje :
Nieszczesna kobita leci z dzieciakiem z nasypu prosto pod koła samochodu...
Co byś wolał ? ze sie babina zagapi na swoje paznokcie i rypnie w barierkę? czy leci w dół ?